Jest taki jeden rachunek, przychodzi co miesiąc od czterech lat. O nim właśnie chcę napisać.
Z islandzkiego przetłumaczony jako ,,wiezy,, Co to takiego? A no kredyt na dom! Automatyczny tłumacz doskonale uchwycił sedno sprawy. Te "wiezy" trzymają nas tu na Islandii , chociaż "dzięki nim " nie czujemy się więźniami, wprost przeciwnie. Nasze życie bardzo się zmieniło po zakupie domu. Mamy swoje miejsce na ziemi, gdzie czujemy się jednocześnie szczęśliwi i nie szczęśliwi. Czego brakuje do pełni szczęścia?
Żeby ten dom był w Polsce! Dlaczego!!!??Dlaczego pytam jako Pani z biblioteki nie dostałam 25 tysięcy kredytu na wykupienie mieszkania w Polsce?A tu jako robol z fabryki, najgorsze stanowisko w hierarchii, dostałam na zakup dużego domu! Słyszałam,ze pracownik z dużym kredytem jest wymarzony dla pracodawcy, bo zależny mu na wypłacie. To prawda, ale przynajmniej wiem na co pracuję!
Wypłata z biblioteki ledwie wystarczała na bieżące rachunki, często musieliśmy wybierać które płacić najpierw,a które mogą poczekać. Tu po schowaniu dyplomów do szuflady nie mam takiego problemu.
Landsbanki dał mi kredyt i Landsbanki bierze co miesiąc ratkę z odsetkami a co ma PKOBP? Zresztą nie tylko w tym banku pytałam, czepiam się tak PKOBP ponieważ tam miałam już od lat konto i tam pracownik obsługiwał mnie z lekceważącym uśmieszkiem, który pamiętam do dziś.
Bardzo fajnie rozjaśnione, faktycznie bardzo dobrze jest to rozwiązane na Islandii.
OdpowiedzUsuń