Translate

sobota, 3 listopada 2018

Kler w Paradis Bio w Reykjaviku

13 października wybraliśmy się do kina na film Wojciecha Smarzowskiego pt.  Kler . Była to nasza pierwsza wizyta w Islandzkim kinie. Przyszliśmy  godzinkę wcześniej żeby poprosić o wydrukowanie biletów i może zająć miejscówki.  Bilety kupiliśmy przez internet i mieliśmy tylko numer zamówienia. Okazało się , że to wystarczy. Frekwencja w tym kinie zawsze była tak niska ,że  nikt nie zawracał sobie głowy miejscówkami, ale nie tym razem. Tym razem kino było pełne. Za nami ustawił się cały tłum. Z seansu wychodzi się tymi  samymi drzwiami , więc dopóki ci z 17.00 nie wyszli kolejka stała grzecznie. Kiedy ostatnia osoba opuściła salę ,nasze społeczeństwo pokazało "wioskę". Tłum ruszył szturmem do wejścia, wprawdzie stała tam jakaś dziewczyna z zadaniem sprawdzania biletów ale była bez szans. Wpakowało się towarzystwo i szybciutko zajęło miejsca w wygodniutkich fotelach. Jeszcze szeleściły jakieś papierki , jeszcze słychać było komentarze.
 I zaczęła się projekcja. Czekam na ten skandal, na sceny wywołujące tyle emocji, tyle oburzenia i nic. Cała prawda, znana z życia. Z różnych stron sali słychać śmiechy , komentarze do czasu...
  I nie chodzi mi o przerwę. Wyobraźcie sobie nagle napis na ekranie HLE ,  co znaczy  krótka przerwa. Kilka osób wyszło po piwko, kilka wróciło z popcornem .
 Zobaczyliśmy wreszcie co wywołało cały skandal, miałam już do końca gęsią skórkę a w kinie zaległa cisza... nikt nie żarł już popcornu ani nie silił się na dowcip. Nie będę opowiadała treści, bo to trzeba zobaczyć i przeżyć po swojemu. Po ostatniej scenie nie od razu było jasne ,że to koniec. Siedzieliśmy jeszcze chwilkę jakby w oczekiwaniu na coś, wszyscy w szoku. Wychodziliśmy w ciszy i z dziwnym wyrazem twarzy. Korytarz był wypełniony oczekującymi na kolejny seans, obserwowali nasze miny . Ktoś powiedział " bo to są ci co chodzą do kościoła". Chciałabym zobaczyć z jaką on miną będzie opuszczał kino...

 Uważam , że ten film jest bardzo potrzebny , nie można myśleć,że wszyscy ludzie przyjmą bezkrytycznie cokolwiek proboszcz  rozkaże.

Piękni i Młodzi w Reykjaviku

Mało się u nas dzieje , zwłaszcza tu ponad 100km od Reykjaviku. Dlatego nasze zainteresowanie budzi każde wydarzenie w stolicy. Występ zespołu Piękni i Młodzi był reklamowany jeszcze przed wakacjami. Wczoraj przypomnieliśmy sobie o tym i postanowiliśmy poszukać biletów. Szybciutko znalazłam informacje i przyznam ,że  udało się organizatorom wydarzenia zaskoczyć mnie swoją pomysłowością.  Zespół ma wystąpić w klubie Spot,  bilety kosztują 7500 ISK czyli 233zł (kurs ze strony Landsbankinn TU ) ale to jeszcze mało. Rezerwacja stolika to 10000 ISK  - 311 zł  ale najlepsza informacja na koniec 1 litr wódki + napój 35000ISK a to 1088 zł.
 Chciałam pojechać na występ Pięknych i Młodych nie dlatego,że jestem ich fanką, to nie BOYS TU żeby śpiewać prawie każdą piosenkę , z trudem udało mi się męża nakłonić do udziału w takim wydarzeniu a tu okazuje się ,że bilety droższe niż na Kabaret Moralnego Niepokoju TU.
   Ja nie chciałam siadać przy stoliku , nigdy też nie piję na koncertach więc nie obchodzi mnie cena wódki, chciałam tylko pobawić się  jak na BOYS czy  Lady Pank . Dla fajnego wieczoru warto wybrać się na tak daleką wyprawę ale ten akurat zespół nie budzi na tyle silnych emocji żeby chciało mi się w listopadowy wieczór wlec do stolicy do jakiegoś klubu zamiast na na zwyczajny koncert.
    Od dawna już nie przeliczam wszystkiego na ceny w Polsce , ale zapłacić więcej za Pięknych i Młodych niż za Kabaret Moralnego Niepokoju to już przesada.