Translate

sobota, 10 czerwca 2017

palenie szkodzi, o tym jak mama rzucila palenie

Jak sumienie wyrzut przypomina mi sie pewna  historia. Moja mama palaczka od kiedy pamietam. Namietnie i bez opamietania kopcila od zawsze papierosy. Walczylam z tym na swoje dzieciece sposoby jako dziecko , poddalam sie kiedy chora na nowotwor zlosliwy, naszpikowana chemia na moja prosbe o zrezygnowanie z dymka  zapomniala ,ze odlozyla na brzeg popielniczki ledwie nadpalonego papieroska i siegnela  do paczki po nastepnego. Zrozumialam,ze robi to jakby mi na zlosc i od tej pory juz nigdy nie powiedzialam nie pal. Minelo jakies 15 lat od tego dnia, mama przyjechala w odwiedziny do naszego nowego domku w Islandii. Wiedzialam ,ze wychodzi gdzies pokopcic i wcale nie zlosliwie, normalnie ,  podalam jej sloik z woda,zeby miala gdzie wrzucac pety. Widzialam ten sposob u znajomych, sama na to nie wpadlam. Na koniec wywali sie to do smieci i po sprawie. Poprosilam ,zeby postawila sobie to tam gdzie lubi palic i nie wracalam juz do tego tematu. Nie widzialam tez zeby palila. Na wakacje polecielismy do Polski wszyscy razem, i wtedy dowiedzialam sie od brata,ze mama na zlosc mi rzucila palenie! Zupelnie niespodziewanie osiagnelam to na czym mi zalezalo.

Kiedy polski sklep w Reykjaviku po pozarze byl w jakims tymczasowym magazynie jakas kobieta kupowala papieroski i zagaila na ten temat rozmowe. Opowiedzialam jej o tym jak moja mama rzucila palenia. Cala zmienial sie na twarzy i powiedziala,ze ona swojej mamusi to pozwolilaby palic na srodku salonu , w najlepszym fotelu a nie kazala ze sloikiem stac na dworze. Zrobilo mi sie przykro, w koncu nie wyganialam mamusi z domu ale dbalam o swoja rodzine. Dlaczego moje dzieci maja wdychac trucizne?

Minelo 5 lat, ciagle widze wscielkosc na twarzy tamtej kobiety a moja mama? Mama jest szczesliwa, nie pali i dziekuje mi za to! Czuje smak potraw, w ogole lepiej sie czuje. W dodatku ma pieniadze. Mowi,ze nie zdawala sobie sprawy z tego ile wydaje na papierosy. Obdziela wnuki podarunkami, na jakie kiedys nie mogla sobie pozwolic i czuje radosc dawania.  Latwo zarzucic komus brak szacunku do matki, czasami obrazki z zycia rodzinnego nie nadaja sie do albumu. W moim albumie mam wymarzone zdjecie z niepalaca mama.

środa, 7 czerwca 2017

mieso rekina, Islandia , Bjarnarhöfn, hákarl, shark muzeum

Niedaleko naszego domu (jakies 40 kilometrow )jest miejsce gdzie mozna sprobowac czegos, czego Gordon Ramsay nie byl w stanie przelknac. Chodzi o miesko rekina. Pojechalismy tam znowu, poniewaz jest to  wspaniala atrakcja turystyczna a nam trafili sie akurat turysci. Niezupelnie turysci ale jesli juz dorwiemy kogokolwiek zaiteresowanego Islandia to pokazujemy co sie da byle chceli ogladac.
U rekina troszeczke sie pozmienialo od ostatnich naszych odwiedzin. Zmiana jest taka ,ze zatrudnili dwie dziewczyny do obslugi turystow. Obie nie mowiace po islandzku. Nie musze dodawac ,ze nie mowiace rowniez  po polsku. Dziewczyna w recepcji  mowi do mnie po angielsku ja odpowiadam po islandzku i na palcach pokazuje(np ile chce kupic biletow)  Wchodzimy dalej do salki muzealnej
 i tam druga dziewczyna pyta po angielsku w jakim chcemy jezyku uslyszec historie.
 Proponuje polski ale ona,ze zna 8 jezykow ale ani polskiego ani islandzkiego i zaczyna mi wymieniac jakie jezyki zna:hiszpanski, niemiecki, portugalski i nagle rosyjski! I to  jest to! Tego nas przeciez uczono w szkole, poprosze po rosyjsku. Z pieknym akcentem opowiedziala nam cala historie polowow rekina, porozmawialysmy rowniez troszke na prywatne tematy. Jak to dobrze,ze na 8 jej i 2 i pol mojego znalazlysmy jeden wspolny.

 Cale muzeum zajmuje spore  pomieszczenie gdzie zebrali mase staroci, wypchane zwierzatka zyjace w Islandii, mozna dotknac skory rekina dawniej wykorzystywanje jako papier scierny i najwazniejsze mozna sprobowac tego mieska pelnego omega 3 i innych zdrowych dobroci . Miesko zanim zostanie przetworzone jest trujace, poniewaz  jest zalane moczem, ktorego rekin nie wydala.
 W dawnych czasach Islandczycy zakopywali niejadalne miesko i wykorzystywali jedynie olej z jego watroby. Byl eksportowany do Europy i uzywany do latarnii ulicznych.
Jednak glod byl silniejszy od wstretu i ryzyka smierci, ktos wykopal to miesko i zjadl. Nie tylko nie umarl ale wrecz dobrze sie poczul i tak odkryto motode wykorzystywania tego mieska.

Inna legenda glosi,ze do pewnej rodziny bedacej na bakier z prawem przyszla policja. Rodzinka pewnie nie miala juz nic do stracenia i postanowila rozwiazac swoj problem trujac przedstawicieli prawa. Wykopali miesko i poczestowali intruzow. Dalej jak poprzednio zamiast zgonu nastapila poprawa zdrowia i tak odkryto metode wykorzystywania tego mieska.

Nie wiadomo dokladnie jak to bylo ale metode doskonalono i obecnie rekina polarnego nie zakopuje sie w ziemi ale uklada w derwnianych skrzyniach gdzie lezakuje 3- 4 tygodnie nastepnie platy miesa wywiesza sie w suszarni (wiata jak suszarnia do tytoniu wiatrowego) i suszy 3 - 4 miesiace . Wyglada jak platy sloniny, troche jakby wedzone, sciekaja tluste kropelki. Po przekrojeniu plata miesko jest biale i tak smierdzace jak tylko moze smierdziec mocznik. Kiedy bylismy tam pierwszy raz udalo nam sie sprobowac prosto z suszarni.Wlasciciel farmy kroil po kawaleczki i podawal chetnym , pamietam smak, jak kurczak o zapachu moczu a teraz sprobowalismy z chlebkiem w muzeum i to samo jesli nie wachac to kwadracik nadziany na wykalaczke z islandzkim czarnym chlebkiem da sie zjesc.
Nasza przewodniczka je rekina codziennie i jest zywa reklama tego miejsca urocza,przesympatyczna, opowiada z pasja.
 Na miejscu mozna rowniez kupic ten przysmak, oczywiscie nie polecam na obiad ale jako ciekawostke. Dla Islandczykow to przekaska do wodki i wyobrazam sobie ,ze moze smakowac podlana Black Death.


 Pod silnym wrazeniem naszej przewodniczki zapomnialam o robieniu zdjec, ale co tam w dobie internetu! Tu mozna zobaczyc czlowieka, na tle ludeczki,z ktorej lowil rekiny farma. A tu jest strona muzeum i wiecej zdjec, nastepnym razem zrobie wlasne i uzupelnie ten wpis.



suszarnia i miesko rekinie juz gotowe do spozycia, czy tam smierdzialo....no troszke, kto by tam narzekal na zapach suszonej ryby ;)