W naszej okolicy niewiele się dzieje. Jednak raz w roku mamy możliwość zaznaczenia naszej obecności na obcej ziemi. Międzynarodowy Festiwal jest okazją do zaprezentowania nasze kultury. Rok temu dostarczyłam tylko ciasta ale w tym roku wzięłam udział w imprezie. Ciasta upiekły inne panie, była karpatka, stefanka i sernik. Ja zajęłam się pieczywem. Przygotowania zaczęłam już kilka dni wcześniej od nastawienia zakwasu na chlebek, w piątek przygotowałam cebulkę na cebularze lubelskie a w sobotę już od 6.00 zajęłam się ciastami. Pierwsze były ciasta na bułeczki, następne ciasta chlebowe, w tym czasie "bułeczkowe" zaczęły opuszczać miskę! Musiałam więc szybko zająć się kajzerkami i walentynkowymi sercami z lubczykiem. Moje serca różniły się nieco składem od tych "chełmińskich" ale na pewno były nimi inspirowane. Lubczyk świeży z własnej uprawy nadał bułeczkom niepowtarzalnego smaku. Chlebek z ziarnami upiekłam z przepisu od mojej Polskiej Przyjaciółki, sprawdzone przepisy są najlepsze. Ostatni chlebek wyjęłam z piekarnika parę minut po 13.00 . Na Polskim stoisku pojawiło się wiele potraw , które pełnię smaku dostarczały w komplecie z chlebkiem : galareta z nóżek, deska wędlin, metka, bigos.
W tym roku nasz festiwal zaszczycił Islandzki Prezydent, świadczy to na pewno o popularności tej imprezy. Wśród gości nie zabrakło turystów, którzy chętnie próbowali naszych dań.
Dużym powodzeniem cieszył się Cebularz lubelski, chociaż mak Islandczykom kojarzy się z piaskiem. Wiedzą już ,że Polacy jedzą taki "piasek" chociażby z makowca, który mieli okazję degustować rok temu. Właśnie po to jest ten festiwal, jest doskonałą okazją do tego abyśmy mogli zaprezentować nasze potrawy , talenty muzyczne i cokolwiek innego. Mam nadzieję,że festiwal rozwinie się , że będzie więcej osób , którym będzie zależało na pokazaniu naszego pięknego kraju i jego kultury.
w pierwszym słoiczku nowiutki zakwas w następnym już pięknie "bąblekuje"
ziarnisty chlebek wyrasta w keksówkach
cebulka do cebularzy
przygotowałam degustacyjne porcje, cebularze , które pamiętam ze szkolnego sklepiku były nieco większe (tak ze trzy razy większe)
chleb razowy na zakwasie
chrupiąca skórka powstaje w 250 C
tak "wychodzi" ciasto z miski
lubczykowe serducha, porcje degustacyjne
a to już zdjęcia z Polskiego stołu
chlebki rosły w koszyczkach i miskach
jeszcze w piekarniku
tak mięciutki cebularz wygląda w środku
pamiętam,że do szkolnego sklepiku dostarczano cebularze w skrzynkach, od razu pomyślałam o takiej prezentacji
lubczykowe serduszka
Lubczyk pięknie rośnie w islandzkim klimacie, ten jeszcze młodziutki dopiero na wiosnę trafi do ogrodu, czyli gdzieś w czerwcu , do tego momentu będzie rósł w doniczkach.