Translate

wtorek, 1 listopada 2016

dyskryminacja na Isalndii

http://www.ruv.is/frett/haetti-ad-nota-polska-nafnid-til-ad-fa-vinnu
http://www.ruv.is/frett/haetti-ad-nota-polska-nafnid-til-ad-fa-vinnu


to link do artykulu w islandzkiej gazecie. Jest to historia dziewczyny, ktora przyjechala do Islandii w wieku 13 lat, Skonczyla tu szkole ale zeby dostac prace zrezygnowala z podawania swojego nazwiska, poniewaz pracodawcy slyszac polskie nazwisko nie zapraszali jej na rozmowe o prace.
 I tak zeby dostac prace w swoim zawodzie z Malgorzaty Katrin zostala Katrin. Problemy sa rowniez roznice w wynagrodzeniu za prace na tym samym stanowisku Islandczycy otrzymuja wieksze wynagrodzenie. Autor pisze,ze potrzebne sa badania na ten temat, duzo sie mowi o roznicach w wynagrodzeniu  kobiet i mezczyzn ale  malo na temat traktowania cudzoziemcow.

pisalam na blogu o ksiazce, ktora dostal moj syn w szkole. Nikt nie zwrocil uwagi na to,ze dyskryminuje ona obcokrajowcow. jesli  od dziecka mowi sie Islandczykom ,ze cudzoziemiec nadaje sie tylko do sprztania, ze byc codzoziemcem jest tak samo zle jak byc duchem itd to nie mozna sie spodziewac,ze beda nas traktowac na rownych prawach. Chociaz celem ksiazeczki nie byla dyskryminacja a nauczka dla dziecka to forma tej nauczki jest fatalna dla nas cudzoziemcow.
http://mojaislandia2.blogspot.is/search?q=nauka+tolerancji+po+islandzku

Juz nawet nie pamietam ile razy zanosilam podania o prace do przedszkola, zanosilam je rowniez do szkoly. mam wyksztalcenie wyzsze pedagogiczne, mam dyplom bibliotekarza ale pracy w swoim zawodzie nie moge dostac. W przedszkolu zawsze czekano do ostatniej chwili az zglosi sie Islandka. Rok temu w przedszkolu  potrzebowano koniecznie i od zaraz i przyjeto dwie Polki jednak ja juz nie chcialam isc do tej pracy, nie czulabym sie tam dobrze po tych wszystkich odrzuceniach.

Pisalam rowniez o tym jakie mielismy problemy z kupnem domu, kiedy posrednik robil wszystko zeby  nam to utrudnic.
http://mojaislandia2.blogspot.is/search?q=kupno

I w koncu pisalam rowniez o nieuczciwym pracodwacy, ktory wykorzystal nasza nieznajomosc prawa i pozbawil nas zaplaty za prace tylko dlatego,ze osmielislismy sie sprzeciwic zlemu traktowaniu w pracy.
http://mojaislandia2.blogspot.is/2016/08/niewolnictwo-na-islandii-czyli-okazja.html


Tak! gdybym to wszystko wiedziala zanim tu przyjechalam wybralabym skromniejsze zycie ale we wlasnym kraju. A przynajmniek jeszcze raz zastanowilabym sie nad emigracja, a jesli juz przyjechalabym tu, to z wieksza swiadomoscia na co moge liczyc.
W Polsce pracowalam w bibliotece, w swoim zawodzie ze wspanialymi ludzmi. Kim jestem w Islandii...

sobota, 22 października 2016

blaty w BYKO remont po islandzku

Kiedy juz mebelki byly umieszczone na swoim miejscu pojechalismy zamowic balty kuchenne. Jest wiele sklapow w Reykjaviku , w ktorych mozna zamowic blaty: Husasmidjan, Byko, Ikea  , Bauhaus to oczywiscie te najpopularniejsze. Najbardziej spodobal sie nam blat w Byko. Tam gdzie sprzedaja drewno postawili niedawno automacik wydajacy bilety z numerem , pobierasz taki bilecik i podchodzisz do obslugi kiedy wyswietli sie nad jednym z kilku stanowisk obslugi. Pisze o tym poniewaz niedawno przeczytalam,ze tu na Islandii nikt nie stoi w kolejkach tylko wszyscy biegniemy na hura i przekrzykujemy sie przy kasach kto pierwszy ten lepszy. Nic podobnego! Kazdy czeka na swoja kolej i jeszcze czesto sie zdarza ,ze ktos przepusci w kolejce.

Pobralismy wiec  numerek i z kawalkiem panela z podlogi wybralismy blat. Pan rysowal dokladnie nasze blaty nastepnie obliczyl koszt. Zaskoczyl mnie troszke, poniewaz metr biezacy kosztuje niecale 7 tys koron a wyszlo prwie 90 tys koron. Trudno, zachcialo sie nowej kuchni to trzeba placic. Zadowoleni czekalismy na telefon,ze gotowe i wyslane. Tymczasem po 3 dniach pan zadzwonil i mowi,ze jest problem z blatem. Ja cala w nerwach, z uwagi na wczesna pore telefonu i ciagla obawe czy zdolam sie porozumiec. Zrozumialam jednak bezblednie w czym problem. Jedna czesc blatu miala byc w ksztalcie L o wymiarach: 169,5x 61,5 i 20,0x 61,5. Wlasnie z ta 20cm czescia byl problem . To miala byc polka nad kaloryferem . Trudno ,skoro nie moga tego wyciac, zrobimy polke z czegos innego. Zrezygnowalam z tej ekstrawagancji . Na to pan mi mowi, super, narysuj to i mi przyslij emailem. Tak, nie ma problemu, szkoda,ze jedyny skaner w domu obsluguje tylko starszy syn aktualnie na wakacjach. Potrzeba matka wynalazku. Narysowalam to na kartce zrobilam zdjecie telefonem i poslalam. Szybko przyszla odpowiedz, ze przyjeto.
Kolejne dni oczekiwania i wreszcie jest! Zmiana projektu obnizyla koszt do 76 tys koron. Zamontowalismy blaty i okazalo sie,ze nie okleili brzegow przy kuchence. Zrobilam zdjecie , napisalam,ze nie jestem zadowolona i poprosilam o tasme zeby to okleic. Po kilku dniach puka ktos do drzwi. Pan przyjechal busem i pyta czy to Naustabud 19 ? no tak , ale o co chodzi. Pan pobiegl do busa i wyjmuje dwie 3 metrowe deski. Co to ?pytam poniewaz niczego juz nie zamawialismy. Widze opakowanie z logo BYKO. Zaprosilam panan zeby zobaczyl czego mi potrzeba w kuchni. Zasmial sie i powiedzial,ze ludzie w byko sa szaleni(na 100% to nie islandczyk ani polak, mowil po angielsku ja do niego po islandzku). Obejrzelismy te deski dokladnie i co sie okazalo? Pomiedzy deskami zapakowano okleine, ktorej potrzebowalismy do wykonczenia blatu. Kto wpadlby na pomysl zapakowania tasmy w taki sposob! Najwazniejsze,ze udalo sie wreszcie skonczyc nasza kuchnie. Wszystko ustawione, dopasowane.






dzialalnosc gospodarcza na Islandii, small business, jesli ktos woli :)



Dzisiejszy wpis o tym wlasnie:

https://www.facebook.com/Ciasta-torty-ciasteczka-u-Moniki-w-Hellissandur-719473861527324/


Po wakacjach kiedy mialam juz dosc sprzatania sali fabrycznej zapuszczonej przez moja zmienniczke , postanowilam znalesc sobie inne zrodlo dochodu w dodatku sprawiajace mi przyjemnosc. Wiadomo,ze jesli praca sprawia radosc to nie pracujesz, marzenie kazdego! 
Upieklam ciasto czekoladowe i wyslalam Starszego Synka do Pana z piekarni.(Synka, poniewaz mowi po islandzku znacznie lepiej niz ja)Poprosilam,zeby Pan z piekarni sprobowal moich wypiekow, chcialam podjac z nim wspolprace.
 Jednak  nie byl  on komplatnie tym zainteresowany, nawet nie raczyl sprobowac ciasta. Rok wczesniej osobiscie z nim rozmawialam na temat pracy w piekarni i nawet ustalilismy jakies warunki ale jako zaplate zaproponowal mi bulki, jesli zostana w sklepiku..taki zarcik...Jednak ja potraktowalam ten zart powaznie zwlaszcza,ze slyszalam o problemach z wyplata u tego pracodawcy.
Skoro nie udalo sie w piekarni, ruszylam na wlasne konto. Wystawilam ciasta na facebookowej stronie, gdzie mieszkancy naszej gminy moga wystawiac rzeczy na sprzedaz. Pod postem z karpatka pojawilo sie pytanie pana z piekarni: Czy masz pozwolenie i placisz podatki? Pozostawilam pytanie bez odpowiedzi, a po jakims czasie odpowiedz pojawila sie od nieznajomej Islandki. Nie spodziewalam sie,ze wezmie mnie w obrone obcy czlowiek i w dodatku Idlandka stanela w obronie Polki. Napisala taki komentarz:
,,Z tego co wiem można sprzedawać przedmioty do wysokości 300.000 kr na rok bez konieczności płacenia podatku, także nie zauważyłam twoich, komentarzy kiedy inni ludzie sprzedają swoje towary tutaj i gdzie indziej i nie płacia podatków . Rozumiem bardzo dobrze, ze ludzie chcą kupić wypieki domowe, które sa zupełnie inne niż to badziewie, z twojej piekarni. Dobrze wiedzieć, że istnieje w naszej gminie fachowiec od podatkow, nie mogę się doczekać, aby zobaczyć komentarze od ciebie Jon Thor pod innymi postani Snæfellsbæ. ,, (pomagalam sobie google tlumaczem, wiec jesli ktos potrafi lepiej przetlumaczyc ten tekst, prosze o komentarze,oryginal ponizej). 15 osob polubilo wypowiedz tej Pani (przewaznie Islandczycy) za co jestem oczywiscie wdzieczna.

W pracy od naczelnej plotkary Snaefelsnes dowiedzialm sie,ze juz wszyscy o tym mowia jak to pan z piekarni,,mnie zjechal,,. Szkoda,ze ci WSZYSCY nie zauwazyli jak ,,tego pana zjechala,, jego Rodaczka. Coz ja uwazam,ze pan zrobil mi tylko reklame. Oczywiscie nie musze kazdemu okazywac zezwolen, sa odpowiednie wladze do tego powolane.
Zapraszam wiec amatorow domowego ciasta, uwielbiam piec! Chetnie podejme kazde wyzwanie cukiernicze o ile uda mi sie zdobyc odpowiednie produkty. Zaopatruje sie w Polskim Mini Markecie w Reykjaviku, akcesoria w Husasmidjan. To wspaniala przygoda tworzyc dekoracje, zwlaszcza na tortach i wspaniale jest uszczesliwiac Klientow smakowitymi wypiekami.


                                           



czwartek, 20 października 2016

zator u kota

Opisze co przytrafilo sie naszej Zuzi poniewaz bardzo malo jest informacji na temat zatoru u kotka a jeszcze mniej takich z zycia wzietych. Szukalam informacji w facebookowych grupach gdzie wlasciwie tylko jedna Pani miala doswiadczenie z ta choroba, w dodatku zakonczone tragicznie.

W czwartek  na koniec pracy dostalam sms od synka :,,cos nie tak z Zuzia nie rusza tylnymi lapkami i strasznie krzyczy,co mam robic,, Natychmiast zadzwonilismy do lekarza i w piatek z rana Zuzia trafila na badanie. Wlasciwie diagnoza padla od razu, doktor nie mial watpliwosci to ZATOR, krew nie doplywa do dolnej czesci ciala. Zuzia wlokla za soba tylne lapki, ktore byly calkiem juz zimne. Doktor podal leki, zeby ustabilizowac oddech, poniewaz Zuzia nie mogla zlapac oddechu, to byla jej reakcja na stres. Raczej nie zabieramy jej na spacerki autem. A tu i niedowlad i jeszcze godzinna  podroz do doktora. Doktor obdzwonil szpitale i zdobyl heparyne, podal jej leki i kazal isc na obiad, poczekac na reakcje na leki. Jeszcze wtedy naiwnie sadzilam,ze po naszym powrocie Zuzka podbiegnie do nas i wrocimy szczesliwie do domu. A tu Zuzek siedzi grzecznie naladowana silnymi lekami przeciwbolowymi ale polowa kotka zimna. Doktor przybyl z mlodszym kolega zobaczyc niezwykle rzadki na Islandii przypadek zatoru. Nastepnie zaczal wyjasniac sytuacje. A ja wolalabym nic nie rozumiec niz uslyszec to co uslyszalam. Doktorek widzial tylko raz taki przypadek, odeslali kotka do kliniki w Szwecji a i tak skonczylo sie tragicznie, dzwonil do swojej bylej zony, ktora pracuje w klinice weterynaryjnej w Danii i ona powiedziala,ze w takim przypadku usypiaja kotki...wzielam delikatnie Zuzke na rece, usiadlam na krzeselku, wtulilam nos w biale futerko i zaczelam wyc jak bobr...Obaj panowie dowrocili sie do nas tylem dajac mi czas na wyjasnienia tego co nie udalo mi sie zrozumiec i czas na podjecie decyzji. A niezrozumialam najwazniejszego. Starszy syn zrozumial doskonale i wyjasnil mi,ze  Doktor chce zamowic leki dla Zuzki i chce sprobowac ja ratowac! Poprosil zeby zostawic ja u niego i czekac na reakcje na leki. W sobote pojechalismy zobaczyc co tam u naszego Kocurka. Dobrze reaguje na leki ale ciagle stan ciezki, zalecil zabrac kicie do domu ,podawac leki i byc dobrej mysli.Nie mogla u niego dluzej zostac ze wzgledu na koszty, ktore i tak juz byly niemale.



8.10 SOBOTA
przywiezlismy do domu, cala droge byla pod wplywem lekow i lezala bezwladnie na  mioch kolanach. Jej reakcja na widok domu to potwierdzenie,ze warto walczyc o to zwierzatko. Uniosla lepek, rozejrzala sie i wyraznie ozywila.
9.10 NIEDZIELA
 o 3.00 w nocy wyczolgala sie do lazienki, rano o 10.00 karmiona strzykawka, troszke popila wody,
o 14.54 karmienie strzykawka, zabralam do lazienki, postawilam na zlewie i pozwolilam napic sie wody tak jak lubila, wydawalo mi sie,ze poczulam ruch nozka, balam sie,ze to tylko moje marzenie,ale godzine pozniej Zuzia uniosla tylna nozke! po 21.00 uciekala z koszyka, nie zrozumialam jej i wkladalam z powrotem az w koncu oddala mocz w koszyku. To pierwszy raz od powrotu do domu i kamien z serca. W dodatku jej proby opuszczenia koszyka swiadcza o tym,ze czula w dole cialka.



10.10 PONIEDZIALEK DZIEN 5
duzo pije i zaczela wreszcie jesc, swoja karme, nie chce tej od doktora. Otworzylam inna puszke i z tej zjadla sama. To male ilosci ale juz nie trzeba wpychac do pysia na sile strzykawka.Wode podajemy tak czesto jak to jest mozliwe i w dzien i wnocy. Nozki wyraznie sa cieple, niewladne ale sa cieple i nie czarnieja...Wyslalam doktorowi zdjecie Zuzki zajadajacej samodzielnie karme,zadzwonil od razu i pytal jak ona sie czuje...cieszyl sie z postepow.


11.10 WTOREK DZIEN6
w nocy 2.20 przekreca sie na plecki, potrafi usiasc w koszyku, lize brzuszek jest wyraznie ciepla , o 4.40 uciekla z koszyczka,poniewaz miala mokro. Postawilam wreszcie kuwete w poblizu koszyka.
O 15.12 robilam film o tym jak Kotek korzysta z kuwety!
12.10.2016 SRODA
sama korzysta z kuwety, wychodzi i wraca do koszyczka, je coraz chetniej, wode proponujemy jak dotychczas, pije duzo i coraz wiecej je.
13.10.2016 CZWARTEK
nowoscia jest,to ze probowala isc do slonecznego(oranzeria,  w ktorej spedzala duzo czasu przed choroba) i rowniez to,ze wygryzla sobie ok2cm futerka na chorej lapce. Rana jest paskudna, jesli nie przestanie trzeba bedzie jechac do doktora.
14.10.2016 PIATEK DZIEN 9
zostaje tylko kovar, przciwzakrzepowy, Doktor twierdzi,ze uratowalismy Kicie! Jest niesprawna ale cieplutka. Wieczorem pierwsza kupa, cieszyliscie sie kiedys z kociej KUPY?? ja wyslalam nawet sms do Starszego Synka, ktory akurat byl w pracy. Co za wiadomosc!


20.10.2016 CZWARTEK dwa tygodnie od zatoru...
Zuzia dostala sie w jakis sposob na ulubione krzeselko. Caly czas czekamy na postepy. Nozki sa ciagle niesprawne od polowy a jednak dostala sie na krzeselko. Musiala odbic sie od podlogi, bo nie sadze zeby potrafila przednimi lapkami wciagnac sie na wysokosc swojego  wyprostowanego cialka...

Bede teraz dopisywac postepy Zuzi, jestesmy cala rodzina pelni wiary w to,ze Zulek bedzie z nami jeszcze dlugie lata. To mama wszystkich naszych kotow, jest z nami od 8 lat i nie wyobrazamy sobie domu bez niej. Zrobimy wszystko co w tym kraju mozna zrobic zeby ratowac kotka z chorym serduchem

24.10.2016
mamy kryzys...Zuzia zaczela ciezko oddychac, chcielismy od razu jechac do lekarza ale wcale nie odbieral telefonu...
o 9.49 dostalam zdjecie z Zuzia w lepszym stanie niz byla rano, troszke wypila wody i zjadla suchej karmy, jednak nie przyjela dawki leku przeciwzakrzepowego.
Dopiero po 16.00 udalo sie skontaktowac z doktorem , Zuzia dostala FURIX 0,3ml ( w Polsce to pewnie furosemid) i mamy czekac godzine na reakcje. Zwrocila trzy razy, raz jeszcze zanim wyszlam do pracy, drugi raz gdzies przed 16.00 i  trzeci po moim powrocie z pracy po 17.00, Dwa razy byl to sluz z krwia...nie mam sily na to patrzec...zastanawiam sie czy byl sens podejmowac probe ratowania Kotka. Kiedy patrze w jej cierpiace dzisiaj oczka nie moge tego zniesc...moze postapilam samolubnie, pakujac w nia przez tydzien leki,zeby tydzien cieszyc sie z jej poprawy,z postepow a dzisiaj patrzec na to jak cierpi...okropnie jest podejmowac trudne decyzje...

25.10.2016
dostawala leki....ale co moga pomoc na kolejny zator... tym razem w sercu. Doktor zbadal Zuzie i stwierdzil,ze serce nie pracuje prawidlowo, slyszalam to w niedziele wieczorem...to wtedy sie zaczelo... to byl taki szmer dziwny...myslalam,ze to woda sie zbiera w plucach...skad mialam wiedziec,ze to serduszko ....nie moglismy zrobic nic wiecej....doktor powiedzial,ze zrobilismy wszystko co mozliwe i to co niemozliwe... przyjechal specjalnie zbadac Zuzie do domu....wszystko na nic....14.20 dostala zastrzyk na sen a potem dwa .... umarla we snie....tak wyglada, jakby spala...




niedziela, 28 sierpnia 2016

tiramisu

TIRAMISU







Pyszny deser, ktory najlepiej zjesc w ciagu 48 godzin.Na zdjeciach dwie wersje dekoracji, oczywiscie mozna uzyc podluznych biszkoptow,ale nie zawsze moge je kupic , w koncu to Islandia tu latwiej o rybke niz ciasteczko.

Skladniki
CIASTO
biszkopt :6jaj, 1/2 szklanki cukru, 1 szklanka maki, 4 lyzki maki ziemniaczanej, 1/4 szklanki goracej wody. Tak, nie ma proszku do pieczenia! Magda Gessler bylaby ze mnie dumna.
NASACZENIE: 2/3 szklanki mocnej kawy, 2/3 szklanki likieru kawowego lub amaretto

ok 3 lyzki kakao do posypania

KREM: 10 zoltek, 100g cukru pudru, 750 g mascarpone, 100ml smietanki kremowki

WYKONANIE:
biszkopt:ubijam bialka, przekladam do miski, zoltka ucieram z cukrem i goraca woda na puszysta mase, nastepnie  dodaje stopniowo przesiane razem maki. Na biszkpot najlepsza jest maka tortowa typ 450.
 z biszkoptu sciagam skorke, wtedy lepiej wchlania nasaczenie
 akurat dzisiaj uzylam Kahuli, ale inny likier bedzie rowniez dobry
 zoltka nalezy ubijac z cukrem pudrem na puszysta mase, najpierw 10 minut nad miska z woda,zby podniesc temperature, nastepnie juz na blacie okolo 4 minut, beda wspaniale puszyste

 maskarpone zmiksowac i delikatnie polaczyc z zoltkami i ubita smietanka

 biszkpot przeciac na rowne czesci, nasaczyc, wylozyc polowe masy, posypac kakao

i przykryc druga warstwa biszkoptu, nasaczyc i znowu posypac kakao, Brzegi tiramisu oklejamy podluznymi biszkoptami, przyklejamy na powidla sliwkowe lub inne. Ja nie mialam podluznych biszkoptow dlatego upieklam cienki, kwadratowy biszkopcik, pokroilam w paski i przylepilam je dzemem, na koniec zawiazalam ozdobna wstazke.

buleczki zwykle

Buleczki

na  ok.12 szt
5lyzek oliwy z oliwek, 525ml wody,750 g maki(mozna odjac 100 g pszennej i dodac 100g razowej)
1 1/2 lyzki suchych drozdzy,5 lyzeczek cukru, 1 1 /2 lyzeczki soli


 Wszystkie skladniki wrzucasz do maszyny do pieczenia chleba, nastawiasz program 8 a za 1.30, wyjmujesz gotowe ciasto, ukladasz na blaszce. Ja pieke w nagrzanym piekarniku 210C ok 10 /15 minut, poniewaz Zbyszek nie lubi spieczonych. Jesli nie masz maszyny do pieczenia chleba natychmiast ja kup! Wszystkie ciasta zagniata, na buleczki, paczki, pizze, nawet pierogi. No i oczywiscie piecze pyszny chleb,mozna ustawic czas pieczenia tak zeby chlebek byl gotowy np na sniadanie albo na godzine powrotu z pracy.







ciasto czekoladowe

CIASTO CZEKOLADOWE

1i 3/4 szklanki maki, 2 szklanki cukru, 3/4 szklanki kakao, 2 lyzeczki sody,1 lyzeczka proszku do pieczenia,1 lyzeczka soli,1 szklanka maslanki, 1/2 szklanki oleju, 2 lyzeczki extraktu waniliowego,2 jajka, 1 szklanka kawy(z 3 lyzeczek kawy rozpuszczalnej, zrobic kawe )

Krem: 600g masla,8 bialek,1 lyzeczka soku z cytryny, 100g cukru pudru,400g masy krowkowej

piec w 3 tortownicach (24cm kazda) lub 2 blaszkach 35 minut 180 C( do duchego patyczka)

w misce wymieszac mokre skladniki ciasta , do drugiej przesiac suche, polaczyc dokladnie mieszajac, podzielic na 2 lub 3 porcje w zaleznosci od tego czy pieczesz w tortownicach czy w blaszkach, mozna piec na 2 poziomach, nie wyjmowac od razu po upieczeniu, poniewaz ciasto jest ,,mokre,,

KREM: bialka zmieszac z cukrem, lekko ogrzac, nastepnie takie lejace przelac do miski miksera, dodac sol i miksowac ok 10 minut,dodac sok z cytryny, stopniowo dodawac maslo, caly czas ucierajac, na koniec doadac mase krowkowa

mozna dodawac inny krem, nie zawsze mam mase krowkowa, bez niej jest rowniez dobry krem, jest plastyczny i latwo nim dekorowac, uzywam go rowniez do babeczek, z polowy porcji, jesli zostanie po ozdabianiu babeczek mozna mrozic ten krem :)

 to wersja z kremem budyniowym , posypane starta czekolada

krem maslany pozwala robic dowolne dekoracje i jest pyszny :)

wtorek, 23 sierpnia 2016

opony na Islandii

Na Islandii bez auta trudno sobie poradzic a czasem dobrze jest miec wiecej niz jedno. My jezdzilismy Oplem Zafira ale przyszedl  czas ,ze postanowilismy dokupic cos malutkiego zebym mogla jezdzic do pracy sama. Wybralismy uroczego chevroleta Sparka. Wyjechalam z salonu z przebiegiem 13 km i na letnich oponach. To juz nawiazanie do tematu posta bo bedzie o oponach ale nie tylko. Spark byl malo uzywany, dlatego pierwszej zimy nie kupowalismy do niego opon zimowych. Jezdzilam tylko po suchym asfalcie. Na kolejny sezon zimowy zamowilismy ,,buciki,, do mojego maluszka.  Przy zakupie  autka pan polecil zwracac sie do niego z  wszelkimi problemami, dlatego zadzwonilismy do bilabud benna. Tam dokupilismy oponke zapasowa i tam kupilismy opony zimowe do Sparka.
To nie pierwsze nasze auto na Islandii , kto tu jezdzil ten wie, jak opony z kolcami niszcza lakier. Zalezalo nam na lakierze, w koncu to calkiem nowy lakier, wiec opony zimowe, ale te bez kolcow. Zyjemy w gorach, nad oceanem, nigdy nie wiadomo jaka bedzie zima, moze byc lagodna,jak poprzednia, ktora przejezdzilam na letnich oponach a moze byc tak,ze tylko z kolcami auto jest w stanie jechac. Do opon, ktore kupilismy w kazdej chwili za nieduze pieniadze, mozna powtykac kolce. Taka opcja w pelni nam odpowiadala.
Obuty w nowe oponki Spark przestal wiekszosc czasu, po prostu czesciej jezdzilismy Oplem.
Na wiosne nastapily zmiany w naszym zawodowym zyciu, zamkneli mezowi bejte, podjal starania o prace w moim zakladzie. Utrzymywanie w tej sytuacji obu aut starcilo sens. Wymienilismy je na jedno autko. Moge powiedziec,ze ,,niemiec plakal jak sprzedawal,, ja naprawde plakalam nie wiem czy bardziej za moim Spareczkiem czy za Opelkiem, ktory przeszedl z nami cala droge do naszego domu. Wszystkie przeprowadzki, tylko lodowki nie udalo sie wbic do srodka, reszta naszego dobytku wedrowala za nami Oplem. Dodam dla porzadku,ze Spark po prawie 2 latach mial przebieg 18 000, chodzi mi o dokladne uswiadomienie jak malo jezdzilam tym autem.

Do nowego auta opony zimowe po Sparku okazaly sie za male a po Oplu za duze, kolejny  sezon a ja znowu slysze,ze musimy kupic opony zimowe.

Teraz do rzeczy: jest taka grupa na facebooku, w ktorej mozna zlozyc oferte kupna, sprzedazy. tam ,,wystawilam,, prawie nieuzywane oponki po Sparku za ciut wiecej niz polowa ceny zakupu. Uwazalam,ze to uczciwa cena, zreszta zawsze mozna sie targowac. Napisalam w ogloszeniu, zgodnie z prawda,ze uzywalam je 2 miesiace, na dojazd do pracy 3 km. Z Hellissandur do Rifu tyle wlasnie jest. I to ogloszenie stalo sie iskra rozpalajaca umysly. Jacys madrale od razu podjeli dyskusje. Nie moge wkleic , poniewaz na moja prosbe Adminka strony usunela post zanim skopiowalam. Musicie uwierzyc mi na slowo. Panowie skwitowali,ze za drogo,ze na Islandii nowe, letnie opony Michelin kosztuja 45tys a ja chce za stare 35tys. Czlowiek uzywal wulgaryzmow ale nie slownika ortograficznego. Tak sie zacietrzewil,, ze do wojny wlaczyl swoja kobiete ( na swoim profilu ma status w zwiazku z ta pania). To byl piatek wieczor, ja tam weszlam poniewaz chcialam sprawdzic oferty kupna a co Ci panstwo tam robili? Komentowali jednoczesnie ,wiec dwa komputerki w jednym domu, i oboje dalej udowadniac mi,ze moje opony sa stare, roznila ich tylko kultura wypowiedzi Pani grzeczniej a Pan wulgarnie i z bledami. Poprosilam Adminke o interwencje na ten atak.W  miedzy czasie wiele osob napisalo do mnie na priv, udzielali wsparcia chociaz nie chcieli brac udzialu  w tej jatce na glownej stronie. A na glownej ktos dolaczyl do dyskusji z pytaniem o ,,cycki,, Powiada: ,,nowe opony maja cycki jesli te maja to biore,,. Nie mialam takiego zamiaru ale w tej sytuacji przytargalismy nieszczesna opone do domu,obfotografowalismy i cycki miala i nawet niewytarta gume miedzy bieznikiem, no nie bylo jezdzone. Zanim wstawilam zdjecia moj post ,na moja zreszta prosbe zniknal. Dodalam wiec nowy post i wymienilam obu panow,zeby im dac znac,wiecie jak dziala facebook. ten jest juz skopiowany i wklejam zeby pokazac czym sie zajmuja ludzie na Islandii w piatkowy wieczor. Zapytalam madrale gdzie kupil nowe opony Michelin za 45 tys, odpowiedzial, zeBartek Ambroż W sklepie w reykjawiku a dokladnego adresu nieznam no wiesz tam kolo tego za tamtym:)
  

   Takie bzdury moze opowiadac w Polsce ale nie komus kto kupil tu juz nie jeden komplet opon. W pierwszej dyskusji odsylano mnie na Islandzkie strony,zebym tam ,,poszla oszukiwac,, bo Islandczycy sa glupi i dadza sie oszukac a Polak madry to widzi,ze opony stare. I niech to bedzie puenta, sprzedam glupim Islandczykom prawie nowe opony za polowe ich wartosci a MADRY Polak nie majacy pojecia o cenach na Islandii pojdzie kupic :,,kolo tego za tamtym,, i przezyje szok, bo dowie sie jak bardzo sie wyglupil. Oczywiscie nie licze na to,ze jego poczucie Mesjanizmu zostanie zachwiane, dalej bedzie walczyl na forach o zbawienie swiata. Z komentarzy wiem,ze jest znany na stronie ,,Islandia sprzedam ,kupie..,,Nie bede ubolewac nad zyciem czlowieka, ktory w piatkowy wieczor nie ma nic lepszego do roboty niz kompromitowac sie na  forach swoja nieznajomoscia realiow zycia tutaj, swoimi brakami w edukacji, w wychowaniu.  
Czasami ktos wstawi link z produktem wiele tanszym niz oferowany na tej stronce ale nie dotyczy to mojej oferty, nikt nie moze zarzucic mi oszustwa. Wystawilam opony nie jako nowe ale jako uzywane przez dwa miesiace, wstawilam dokladne zdjecia potwierdzajace moje slowa. Kto jezdzi po islandzkich drogach ten wie jak sa szorstkie, kamieniste. Podnosi to przyczepnosc nawierzchni, ale jak niszczy opony! ,,Drze opony az slychac,, po jednym sezonie potrafi niezle zedrzec bieznik, a u mnie i cycki i gumy. Wiem,ze juz sie powtarzam, ale powiem szczeze,ze ta ignorancja Rodakow jest przerazajaca. Nie wiem czym sie kieruja tacy ludzie, przeniesli swoje zycie do internetu i traca kontakt z realnym swiatem a to nie jest dobre.Nie wie gdzie kupil opony ...przypadek?
Zwracam uwage,ze Pani zrozumiala, ze przesadzila, radzi mi:,,Kasia Piotrowska Pani Moniko proszę tego nie brać tych komentarzy do siebie,mam nadzieję, że znajdzie Pani kupca na opony, również życzę miłego weekendu,, Po co wiec to bylo? Ma tak mocna potrzebe bronienia partnera, ze nie przemyslala swojego zachowania. 


Po kilku dniach Pan pytajacy o ,,cycki,, w moich oponkach zadal pytanie komus sprzedajacemu opony z felgami za 60tys czy mu sprzeda same  opony za 35tys. Otrzylam odmowe,owszem sprzeda same opony ale za  45tys, czyli o 10 tys wiecej niz ja chcialam za swoje, prawie nieuzywane. Dlaczego nie kupil moich? A dlatego,ze 14 a tu pytal o 15, wiec o ,,cycki,,na mioch pytal nie wiadomo po co, w ogole nie mial zamiaru kupowac moich. Nastepny znudzony w piatkowy wieczor.


oto przekopiowana z facebooka dyskusja:
oponki , zobaczcie Panstwo! nowki sztuki oddam za darmo ale nie hejterom
BEZPŁATNE
Hellisandur
maja ,,cycki,, i jeszcze nie wytarta gume na biezniku...kto powiedzia,ze maja dwa lata...hmm...
Lubię to!Zobacz więcej reakcji
Skomentuj
Komentarze
Monika Dubaj Jaroslaw Jarosław LorencBartek Ambroż zapraszam do ogladania ale nie do dyskusji...
Dominika Anna Kobieto po co wnikasz? Widzisz ze szukają zaczepki widocznie mają tak życie nudne że hejtuja.. nie zwracaj uwagi
Bartek Ambroż W tym w kolku jakie sa liczby bo ja widze 2814 tak jest napisane
Kasia Piotrowska Po 2 miesiącach kolce odpadły?
Bartek Ambroż To znaczy 28 tydzien a rok 14 jak by ktos niewiedzial to maja 1.5 roku
Bartek Ambroż A nie 2 miesące
Monika Dubaj uzywane 2 miesiace : prosze czytac ze zrozumieniem 
Beata Kula Pani Moniko

Zdjęcie użytkownika Beata Kula.
Bartek Ambroż Ja kupilem letnie opony nowe za 45 tys i maja pol roku, a Ty masz 1.5 roczne opony i chcesz sprzedac za 35 tys, troche za duzo nie sadzisz?
Krzysztof Kozicki A tak wogole to zamiast debatowac to ktos zapytalby o rozmiar tych opon??? a pozniej daty, numerki itd...
Monika Dubaj byly w poprzednim poscie , ale adminka wywalila post z powodu wulgaryzmow panstwa Ambroz Kasia Piotrowska
Kasia Piotrowska Przepraszam bardzo, ale nie używam wulgaryzmów  Adminka stwierdziła, że za taką konine to faktycznie dużo pieniędzy
Monika Dubaj w sumie to jest za co przepraszac...nabroili panstwo...co za wstyd! tyle nienawisci wylac na czlowieka. wspolczuje,zycze milego weekendu
Bartek Ambroż Ja wspolczuje tej osobie co kupi te opony:)
Kasia Piotrowska Pani Moniko proszę tego nie brać tych komentarzy do siebie,mam nadzieję, że znajdzie Pani kupca na opony, również życzę miłego weekendu
Monika Dubaj no a gdzie adres? skorzystaja wszyscy! po co kupowac w bilabud benna takie drogie? jestem za , prosze o adres 
Bartek Ambroż W sklepie w reykjawiku a dokladnego adresu nieznam no wiesz tam kolo tego za tamtym:)
Monika Dubaj Bartek Ambroż wszystko jasne  dzieki
Monika Dubaj

Napisz odpowiedź…

Kasia Piotrowska Informacje o oponach były w 1 poście, który został usunięty
Monika Dubaj

Napisz komentarz…