Translate

poniedziałek, 24 lipca 2017

żmija zygzakowata w Szczyrku

Przybyliśmy na ul. Olimpijską 73 link w Szczyrku  4 lipca z samego rana. Doba rozpoczyna się o 15.00 ale właściciel był tak miły, że nie kazał nam czekać. Po całej nocy w podróży byliśmy bardzo zmęczeni.  Już pierwszego dnia zauważyliśmy sarenkę na środku ulicy. Domki położone z dala od zatłoczonego niemiłosiernie miasteczka bardzo nam odpowiadały. Dzikim zwierzętom również okolica przypadła do gustu. Sarenka odwiedzała nas codziennie ale najbardziej nieoczekiwane odwiedziny nastąpiły szóstego  dnia pobytu. Właśnie czekaliśmy na resztę Rodziny, która miała do nas dołączyć. Młodszy był najbardziej niecierpliwy, postanowił wyjść im na spotkanie. Dali znać, że właśnie są na początku ulicy. Młodszy pobiegł ale po chwili wrócił. Wrócił z telefonem w ręku i powiedział, że właśnie kopnął węża! Przytomnie jak to w dzisiejszych czasach natychmiast sfotografował gada. Patrzę i oczom nie wierzę! Zygzakowata we własnej osobie! Upewniłam się ,że tylko węża kopnął ale ten wąż nic nie zdążył zrobić i dalej sprawdzać u wszechwiedzącego googula czy prawidłowo rozpoznałam niespodziewanego gościa. Na zdjęciach w internecie wyglądał  troszkę inaczej ale wątpliwości rozwiał właściciel domków. Powiedział, że mieszka tu 40 lat i nigdy nie widział żmijki! Przygoda skończyła się dobrze więc można uznać to za szczęście.

 to zdjęcie zrobione przez okno domku
tu byliśmy, widoki na góry przepiękne

 domek po prawej był "nasz"
wiem, że słabo ją widać ale byłam w lekkim szoku i nie zdążyłam przybliżyć,  po prawej stronie ulicy, przy żywopłocie jest sarenka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz