Translate

piątek, 5 sierpnia 2016

jak ja tęsknię za kielbasą czyli glód na Islandii

Tytuł napisałam przewrotnie. Jasne, że nie tęsknię za kiełbasą , jeśli mam na nią ochotę to kupuję i jem.  Wśród " mądrych obrazków" na facebooku pojawił się taki z polskimi potrawami i komentarzem rodaka na emigracji: "niedługo najem się tego do syta". Pomyślałam sobie, że  jednak lepiej nam tu w Islandii niż im tam w Anglii, my najadamy się tego do syta i na dowód zrobiłam ruskie pierogi. Akurat miałam ser z polskiego sklepu. Za kilka dni będąc na fali buntu wyjęłam z lodówki ,,zimujący, ,tam zakwas, dokarmiłam mąka i ciepłą wodą żeby za kilka dni upiec razowy chlebek na zakwasie , ugotować żurek a resztę wstawić znowu do lodówki. Niech czeka aż przyjdzie kiedyś apetyt na żur. Patrzę na buraki czerwone i chyba jutro będzie barszczyk czerwony z  młodymi ziemniaczkami ,posypanymi koperkiem z własnego ogrodu.(kończę post dzisiaj, wiec prezentuje zdjęcie barszczyku )
Może to zbyt szumnie powiedziane ,,z ogrodu,, ale mam inspekt i kawałek pola . Uprawiam warzywa ,zioła, truskawki ,poziomki. nie na skale przemysłowa, tak dla siebie. Wystarczy żeby namrozić koperku, natki pietruszki na całą zimę. Wstawiam na facebooka zdjęcia z  kopytkami, pierogami , bułeczkami,
naleśnikami i innym jedzeniem. Nie dlatego, że obiad jest wielkim  wydarzeniem  w moim życiu ale po to żeby ludzie wiedzieli, że my tu za granica gotujemy ,,po polsku,,  i jemy do syta. Odbywa się to przy pomocy innych produktów, nie chcę oceniać czy lepszych czy gorszych. Na początku nie mogłam przyzwyczaić się do smaku masła , śmietanki ale to do pierwszego urlopu. Okazało się w Polsce ,ze te islandzkie już mi  zasmakowały bardziej i to za nimi tęskniłam będąc na wakacjach. Mogę zrozumieć ,że człowiek tęskni  za  człowiekiem :przyjaciółmi, rodziną, mogę zrozumieć ,że tęskni do miejsc, w których był szczęśliwy,  ale na wszystkie świętości nie za  zupą! Ugotuj sobie, kup , na całym świecie są sklepy z polskimi produktami jeśli nie potrafisz zaakceptować lokalnych. Nie wypisuj bzdur ,że tęsknisz za  szyneczką, chlebkiem.  Nie tęsknij za kaszanką ale za altanką i ludźmi ,z którymi tą kaszankę jadłeś...Ja wiem, nie będę nikomu mówić za kim i za czym ma tęsknić. Chodzi o to żeby ludzie nie zaczęli nam paczek żywnościowych wysyłać . Tu głoduje tylko ten kto tak chce.
Kiedy  przyjechałam do Islandii znajomi uważali za wielki obciach jedzenie ryby, ponieważ była za darmo. Prosiłam o każdą ilość bo nie wstydziłam się tego, że my lubiliśmy zawsze rybki. Przynosili nam chętnie i ciągle udawali ,że sami ryby nie jedzą. Ja robiłam na różne sposoby również  w occie taka usmażona, Jakie było moje zdziwienie kiedy przepis, który dałam jednej koleżance wrócił do mnie z całkiem innej strony jako świetny sposób na rybkę. Teraz mam dostęp do świeżej  ryby, jednak jemy ją najwyżej raz w tygodniu a czasami rzadziej. Nie dlatego, że się ,,przejadła,, ale dlatego, że jest na świecie tyle przepisów do zrobienia. Lubimy eksperymentować w kuchni, nie jemy ciągle ryby i najadamy się zawsze do syta pomimo, że jesteśmy tylko  biednymi wygnańcami , uchodźcami, emigrantami . Niech to będzie puenta mojego dzisiejszego wpisu.

Chętnie dzielę się przepisami  ale tu dam tylko kilka zdjęć:

urodziny męża

urodziny starszego synka, tort karmelowy


urodziny młodszego synka
oponki

z własnej uprawy

może nie do końca polskie danie, ale pizza zawsze dobra

makrelka suszy się przed wędzeniem

1 komentarz: