Translate

sobota, 20 czerwca 2015

Kombi oraz Boys na Islandii

W tym roku bawiliśmy się na kilku koncertach .
Na koncercie Kombi było ok 400 osób. Usiedliśmy w sali kinowej na krzesełkach i czekaliśmy niecierpliwie na występ. Pan Skawiński odśpiewał pierwszą pieśń z nowej płyty, nieśmiałe oklaski i kompletna cisza jak w kościele, jeszcze kilka nowych przebojów, których nikt nie zna i po każdym  cisza..Wokalista oznajmił,że musi zaśpiewać nowe przeboje bo Kombi się rozwija. Żartowniś. Wreszcie stary przebój! Ludzie poderwali się z krzesełek . Wokalista wyraźnie odetchną i już było lepiej, chociaż do końca był to dziwny koncert.
Przy takiej liczbie fanów liczyliśmy na zdjęcia ze staruszkami. Zrobili z tego niezły cyrk. Ustawili stolik , przy którym rozsiadło się Kombi. My podchodziliśmy i żeby zrobić zdjęcie musieliśmy celować pomiędzy tymi, którzy podchodzili do stolików po autografy. Jeszcze nie zdążyłam ładnie się uśmiechnąć a aparat złapać ostrości a już ochrona wyganiała .
Calikiem inaczej było na koncercie Basta i Boys! Koncert zaczynał się od dwugodzinnego popisu DJ, puszczał same przeboje disco i już wprowadzał dobry nastrój .Basty nie polubiłam, więc  kiedy rzucała płytami i jedna upadla pod moimi nogami  nie chciało mi się schylić ;)
Wreszcie pojawił się Marcin. Wyszedł i od razu pierwsza piosenka :SZALONA! Pod scenę przyturlały same babki w moim wieku,wiec czułam się tam jak ryba  w wodzie! Darłyśmy  się wszystkie ile sil w płucach. Islandzka prasa pisała zdziwiona ON NIE MUSIAŁ ŚPIEWAĆ.  To link do filmu  z tego koncertu, zobaczcie sami. https://www.youtube.com/watch?v=hQNCfStualY (6.48 sekunda filmu widać mnie, potem w 8.10 sekund,i jeszcze  11.20 )Marcinowi też musiało się spodobać, podczas piosenki Wolność powiedział: ,,Wracajcie do Polski potrzebujemy takiej publiczności,,(13 minuta 8 sekunda) ludzie przestali śpiewać i to była taka chwila, uderzył w bardzo czułą nutę...a kto nie chciałby wrócić? Czuliśmy się na tym koncercie jakbyśmy byli u siebie w naszym kraju, szczęśliwi, a to ,,wracajcie,, to jak kubeł zimnej wody. Dlaczego?dlaczego musimy tułać się po świecie ?Niby z wyboru! Wybraliśmy zapłacone rachunki! Tylko dlaczego nie we własnym kraju. Tęsknota często nam doskwiera, niemal każdego dnia rozmawiamy o tym ,,jak piękna jest Ojczyzna nasza,, aż chce się płakać...oj chce się płakać...
Panie Skawiński ucz się od Millera! Koncert to nie tylko promocja nowej płyty a przede wszystkim zabawa!
Nawet mój syn zupełnie przypadkowy uczestnik koncertu Boys wyszedł  zachwycony atmosferą.

Przyjezdzajacie do nas kochani artyści! Osłodzić nam naszą tęsknotę...


... żeby było jasne -Syn nie jest fanem .Powiedział,że pójdzie ze mną na koncert bo jego tata również nie jest fanem. ..Synek liczył na to,że nie uda się 31 stycznia dojechać do stolicy i się przeliczył...


 Ten Pan https://www.facebook.com/wojtekhorny wyprawia cuda ze swoim instrumentem, jesteśmy pod wrażeniem!

Zaprosiłam Panów do Hellissandur i nawet się zainteresowali, ale ochrona wypchnęła mnie zanim wymieniliśmy adresy, telefony ,kontakty ... ;)

środa, 17 czerwca 2015

funkcjonalna kuchnia czyli beznadziejny projekt

Życie to ciągła walka. Nawet tak prosta sprawa jak zabudowa kuchni może stać się poligonem. Mamy starą ale jarą kuchnię. Jednak marzy nam się nowoczesna i bardziej funkcjonalna. To  inwestycja na lata więc chcemy się dobrze do tego przygotować. Ta kuchnia to horror dla projektanta (4.20x2.88). Na trzech ścianach drzwi a na czwartej dwa okna. Nie ma ani jednej wolnej ściany.W dodatku musimy umieścić w niej dwudrzwiową lodówkę. Jednak urządzenie , które teraz mam z niewielkimi poprawkami daje bardzo fajną przestrzeń.Dodatkowo za kuchnią jest niewielka spiżarnia z półkami pod sufit, gdzie mieszczą się zapasy i wszystkie rzadko używane sprzęty.
  W połowie kwietnia wybraliśmy się do Reykjaviku do sklepu z meblami kuchennymi. Mieliśmy rysunek naszej  kuchni z naniesionymi naszymi szafkami. Przemiła Pani pokazała nam wszystkie super mebelki w swoim salonie , następnie zasiadła do komputera gdzie naniosła wymiary naszej kuchni i szybciutko wstawiła mebelki. Zasugerowała kilka zmian ,zapisała czego jeszcze oczekujemy po nowej kuchni i obiecała szybko wycenić naszą inwestycję. Rzeczywiście już po tygodniu znaliśmy cenę mebli z Niemiec. Poszliśmy do IKEI w końcu jesteśmy w Skandynawii. Trafiliśmy na duży ruch i jakiegoś niezbyt komunikatywnego pana. Najważniejsze dla niego było jakiej wysokości jest nasza lodówka, chociaż nie planowaliśmy szafek nad lodówką. Na szczęście byliśmy dobrze przygotowani i udało się wypełnić druczek. Długo czekaliśmy na projekt z Ikei. Akurat musieliśmy znowu odwiedzić stolicę i mieliśmy dość czasu aby nanieść poprawki w projekcie z Ikei. Ruch tym razem był niewielki , usiedliśmy z pracownikiem, który wysłuchał naszych uwag o projekcie,zapisał jakie fronty wybraliśmy a następnie powiedział:- przyślij mi to wszystko emailem! -Na szczęście nie jest pilna wymiana tych mebli, bo gdyby była na pewno nie śmiałabym  się w tym momencie . Trudniej mi pisać niż mówić i pokazywać palcem na kartce gdzie przenieść jakąś szafkę ,dlatego jeszcze do końca maja pisaliśmy emalie z Ikeą, aż wreszcie wycena przyszła. Najlepsza była instrukcja montażu dołączona do projektu. Zakłada pracę kobiety i mężczyzny i jest tak dokładna,ze nawet przewidziano miejsce i czas na przerwę kawową ! Jak to IKEA.
 Chwilkę wcześniej na Facebooku znalazłam profil nowej firmy meblarskiej a najlepsze,ze to Polska firma. No pełnia szczęścia i w samą porę! Natychmiast zadzwoniłam i dowiedziałam się ,że Firma zrobiła co najmniej dwa projekty w tym jeden to kuchnia właścicielki .Dowiedziałam się jaki był koszt tych kuchni i szybciutko policzyłam mniej więcej ,ze to możne być to! Fajna kuchnia w rozsądnej cenie a w dodatku zapłacę Polskiej przedsiębiorczej , miłej osobie.Strasznie się cieszę,że ludzie tutaj rozwijają swój biznes nie tylko robią karierę"krajaczki ryb Ikea nie zbiednieje bez mojego zamówienia. Polska firma daleko od nas, wiec skorzystałam z gotowego projektu wykonanego w sklepie z niemieckimi mebelkami, gdzie były bardzo dokładnie podane wymiary naszej kuchni. Juz chwilkę po wysłaniu tego miałam telefon z sugestiami ,ze powinnam zabudować nad lodówka pod sufit i ze szuflady powinny być szersze.Doprecyzowałam moje potrzeby i czekałam na projekt z wyceną. Tymczasem po tygodniu , w piątek dzwoni do mnie pani i powiada,ze w sobotę będzie niedaleko i przyjedzie mierzyć kuchnię.Przecież dostała wymiary i miała najpierw zaproponować ulepszony projekt i wycenić! Nieco zaskoczona powiedziałam,ze owszem możne mierzyć ale do południa(wieczorem sjolanadagur wybieramy się na bal). Zapytam co z wyceną, miało być szybko. Za piec minut był entuzjastyczny telefon!
 ..-Jest wycena pani kuchni!- .-.no super! to ile? -830 tysiecy!! CO? ale za co ? za ten projekt , który wysłałam czy za jaki? bo nic nie przyszło emailem. a skoro za to co wysłałam to za drogo chyba? i tak sobie z panią porozmawiałam. Wieczorem na Facebooku odbieram wiadomość i oczom nie wierze!Skopiowałam dokładnie(na niebieskim tle moje)

chce Pani napisac ze dostalam maila od projektanta z Polski w sprawie Pani zabudowy.Twierdzi ze projekt jest beznadziejny.Malo funkcjonalna kuchnia,drzwi szafek za waskie,On poprostu widzi ta kuchnie calkiem inaczej.To tylko taka moja odpowiedz jaka dostalam.Pozdrawiam.Joanna

a jak widzi ta kuchnie projektant z Polski? bardzo chętnie zobaczę co proponuje. Marzę o doskonałym projekcie i funkcjonalnej kuchni. Jestem otwarta na propozycje. Pozdrawiem Monika
projekt, ktory wyslalam jest tylko wersja robocza , wyslalam go poniewaz jest tam zwymiarowana kuchnia dla projektanta z Polski, co wiec proponuje na tej przestrzeni?

Witam uprzejmie. Tak jak pisalam wczesniej ta propozycja , ktora Pani dostala nie jest zbyt fajna. Przepraszam ze tak pisze , ale skoro Pani twierdzi ze cena jaka podalam jest za wysoka to nie bardzo jest sens angazowac projektanta . Pozdrawiam Joanna

Wyslalam moj projekt poniewaz tam byla zwymiarowana moja kuchnia, Projektant mial zaproponowac zabudowe a tymczasem dostalam ocene mojej kuchni jako ,,beznadziejna,,Cena jaka pani podala wlasciwie nie wiem za co,zaskoczyla mnie skoro nawet nie widzialam projektu. Zaluje,ze zajmowalam cenny czas, zycze powodzenia w interesach




.
 Telefonicznie wyjaśniałam jeszcze raz, że nie rozumiem za co naliczyła pani te 830 tys skoro nawet nie zrobili żadnego projektu? (co jasno wynika z rozmowy na facebooku) Powiedziałam,że jestem zdumiona takim podejściem do klienta, czyli projektant z Polski nie ma mi nic do zaoferowania, ponieważ moja kuchnia przekracza jego możliwości?Mam kupić nowy dom? Zburzyć ściany? Przepraszać,że nie dam sobie wcisnąć niepotrzebnych szafek pod sam sufit? Postanowiłam dać jeszcze szanse Polskiej firmie, Pani Joanna poprosiła o zdjęcia kuchni i obiecała ,że tym razem projektant z Polski zrobi mi szybciutko funkcjonalną i ciekawą zabudowę. Byłam ciekawa tej propozycji, w końcu tak szybko ocenili pracę tutejszych fachowców. To pewnie zasada zaczynania pracy od "ale ktoś to pani spartolił". W poniedziałąek jeszcze dostałąm esesa z przypomnianiem o zdjęciach. Odczytałąm to jako chęć naprawienia sytuacji.Wysłałam i juz we wtorek, czyli błyskawicznie otrzymałam dwie propozycje. Pierwsza identyczna z moją ale dwie wąskie szafki zamienione na szerokie- problem? Nie byłby to problem gdyby po wstawieniu szerszych szafek nie zostało 35 cm miejsca na krzesełka pomiędzy blatem a zabudową. W mojej obecnej kuchni lodówka " wchodzi" 22 cm na drzwi do spiżarni, co było nie do przyjęcia dla Polskiego projektanta, jednak nie przeszkadzało mu to zabudować szafkami tej lodówki pod sam sufit. Wyraźnie podkreślałam,że  przy moich 158 cm wzrostu nie chcę wysoko szafek, amiejsce na dodatkowe przechowywanie jest w tej spiżarni. Czyli projektant w ogóle nie wziął pod uwagę moich potzreb ani wymiarów kuchni. Druga propozycja to szafki ciągiem pod oknami i na środku stół zasłaniający wejście do kuchni , w dodatku zlew przeniesiony pod drugie okno co nie tylko zakłóca ciąg technologiczny, ale wiąże się ze zmianą przyłączeń czyli dodatkowe, niepotrzebne koszty.Obydwa projekty mają na celu tylko wciśnięcie niepotrzebnych szafek, albo chociaż stołu. Podsumowując współpraca z nową polską firmą kosztowała mnie sporo nerwów. Mam nadzieję,że pani  Joanna Lubelska wyciągnie z tego wnioski i następnego klienta potraktuje bardziej profesjonalnie. To straszne,że nie mogłam liczyć na fachową radę i w języku islandzkim zostałam lepiej zrozumiana niż w Ojczystym Polskim.



ps. chciałam zrobić poprawki literówek a straciłam część tekstu , dlatego wstawiam zdjęcie , na którym jest końcówka pisemnej rozmowy z panią Joanną Lubelską. Ten wpis pochodzi z początków mojego pisania i dlatego zawiera tyle błędów :)
8 czerwca 14:21

Witam Pani Moniko.

chce Pani napisac ze dostalam maila od projektanta z Polski w sprawie Pani zabudowy.Twierdzi ze projekt jest beznadziejny.Malo funkcjonalna kuchnia,drzwi szafek za waskie,On poprostu widzi ta kuchnie calkiem inaczej.To tylko taka moja odpowiedz jaka dostalam.Pozdrawiam.Joanna
niedziela 01:19
a jak widzi ta kuchnie projektant z Polski? bardzo chętnie zobaczę co proponuje. Marzę o doskonałym projekcie i funkcjonalnej kuchni. Jestem otwarta na propozycje. Pozdrawiem Monika
projekt, ktory wyslalam jest tylko wersja robocza , wyslalam go poniewaz jest tam zwymiarowana kuchnia dla projektanta z Polski, co wiec proponuje na tej przestrzeni?
niedziela 10:37

Witam uprzejmie. Tak jak pisalam wczesniej ta propozycja , ktora Pani dostala nie jest zbyt fajna. Przepraszam ze tak pisze , ale skoro Pani twierdzi ze cena jaka podalam jest za wysoka to nie bardzo jest sens angazowac projektanta . Pozdrawiam Joanna
niedziela 22:40
Wyslalam moj projekt poniewaz tam byla zwymiarowana moja kuchnia, Projektant mial zaproponowac zabudowe a tymczasem dostalam ocene mojej kuchni jako ,,beznadziejna,,Cena jaka pani podala wlasciwie nie wiem za co,zaskoczyla mnie skoro nawet nie widzialam projektu. Zaluje,ze zajmowalam cenny czas, zycze powodzenia w interesach

Pani Moniko,,,prosze mi podac numer telefonu,,,zadzwonie do Pani i wyjasnie Pani co tenprojektant chcial zaproponowac.
Koniec rozmowy na czacie

sobota, 13 czerwca 2015

Ach te Islandzkie upały !

Ludzie tutaj dzielą się na tych , którzy lecą do Polski na wakacje i druga kategoria ci, którzy nie lecą.
 Nie lecisz do Polski nie żyjesz!
 Po wakacjach żyjemy wspomnieniami z Polskich wakacji. Już tam zdrowie podleczyliśmy, już tam pojedliśmy owocków prosto z krzaka, najlepszego na świecie chlebka i szyneczki...już tam popiliśmy taniej wódeczki i taniusiego piweczka...i tak do Bożego Narodzenia. Wtedy zaczyna się okres pt,,kupiliście już bilety do Polski?,,i /lub ,,kiedy lecicie?,, Jeśli ktoś z jakichś powodów rezygnuje z wakacji w Ojczyźnie staje się od razu człowiekiem drugiej kategorii. A przecież są tacy, którzy zapuścili tu korzenie, kupili domy( albo planują kupno i zbierają na wpłatę) i mają co robić wokół swoich posesji. Zostają w Islandii ponieważ tego chcą! Wybrali inny sposób spędzania wakacji,  są również tacy, którzy chcą zobaczyć Islandię, korzystając z pobytu w tym bądź co bądź egzotycznym kraju i zamiast lecieć do Polski wybierają objazd wyspy, na którą rzucił los.
Nie przyszło do głowy,ze można inaczej niż powielać utarty przez pierwszych emigrantów schemat ,,oszczędzamy cale 10 miesięcy aby bujać się 2 miesiące w Polsce, a niech tam Ludzie zobaczą na co mnie stać!,
 Utarło się tak,że należy mieć dobre tłumaczenie na rezygnacje z Polskich Wakacji. Najlepsze  jakie słyszałam to ISLANDZKIE UPAŁY.  Klimat tu jednym odpowiada innym nie. Kiedy nie wieje jest naprawdę wspaniale(moje odczucia oczywiście) na przykład dzisiaj termometr wskazywał prawie 30 stopni! Spędziliśmy niemal cały dzień na dworze. Nawet opaliliśmy się. Jednak wystarczy wejść do cienia i już biegniesz po ciepły  polar z długim rękawem.Tak wyglądają islandzkie upały.

Nie szukajcie usprawiedliwień dla swoich decyzji! Nie ma powodu czuć się gorszym tylko dlatego,ze realizujecie własne plany! Zarabiamy wszyscy na mniej więcej takim samym poziomie i sami decydujemy jak wydajemy te ciężko zarobione pieniądze. Mamy prawo wybrać wakacje na Teneryfie , Majorce, Ibizie albo w Polsce ,albo w domu- na Islandii . Co komu do tego! Ja nie zamierzam usprawiedliwiać się i nikomu tłumaczyć. Jeśli zechcę polecę do Polski, jeśli wybiorę  np. remont kuchni to wyłącznie moja sprawa. Albo w przyszłym sezonie wezmę dodatkową pracę i wystarczy na wszystko! Na Islandii nie ma bezrobocia jeśli tylko zdołam wytrzymać niewybredne komentarze będę pracować na miarę swoich potrzeb
 (i sil oczywiście).



piątek, 12 czerwca 2015

jak widza mnie ludzie...

znalazłam żart rysunkowy przedstawiający jak zmienia się sposób patrzenia na dziewczynę kiedy okazuje się,że jest z Polski.  https://www.facebook.com/mojanorwegiapl/photos/a.10150942571699270.428058.202586629269/10153177852009270/?type=1
jeśli nie otworzy się link powiem,ze na górze dziewczyna jest w zwykłych bucikach , sukience z gładko przyczesanymi włosami za to Polska wersja ma blond włosy , w jednej ręce butelka w drugiej widelec z  pierogiem, z szeroko otwartych ust dymek z napisem "KUR..A", białe kozaczki(czyli i z modą na bakier) na piersi krzyż...

Autor od razu usłyszał krytykę. A ja zastanawiam się jak Islandczycy widzą nas Polaków. Co myślą sobie słysząc jak kobiety kłócą się o rybę, o to która mniej, która więcej ukroi(zarobi)..
Może nie rozumieją słów ale odbierają emocje.
Taki dowcip o Polakach opowiedział dzisiaj młody Islandczyk mojemu synowi:
" -Czym się różni Polak od E.T?- Z E.T można się dogadać i on chce wrócić do domu" Nie zgadzam się  tylko z drugą częścią dowcipu.

Żyjemy w takim ,,trójmieście.. na miarę Islandii Olafsvik , Rif i Hellissandur  wszystkiego  nieco ponad 1500 mieszkańców. Właściwie wszyscy się znają jeśli nie z nazwiska to z widzenia.

To prawda,ze w sklepie spożywczym sprzedawczyni podchodziła układać towar na polkach kiedy my wybieraliśmy produkty. Jednak ja zwróciłam na to uwagę dopiero wtedy,kiedy oburzeni znajomi powiedzieli mi o tym,jakoś wcześniej tego nie widziałam. A niech sobie chodzi za mną po tym sklepie, taką ma prace (albo złe doświadczenia)

Na spotkania w szkole zawsze zwalniałam się pól godziny wcześniej,żeby mieć czas na zmycie zapachu ryb , szef nigdy nie miał nic przeciwko temu, ale polska dziewczyna zarzuciła mnie wyrzutami :- No jak to? Ona nawet do lekarza chodzi prosto od ryby, bo tu każdy rozumie,ze człowiek śmierdzi ...

Kiedyś rozmawiałam w sklepie z Polką, podszedł Islandczyk i zawołał radośnie:" Kur..a!", na co moja rozmówczyni zareagowała perlistym śmiechem. Mam  100%  pewności, że osobiście uczyła go polskiego. Zepsułam  im zabawę, wyjaśniając panu,ze to bardzo brzydkie słowo.


Jaki obrazek się wylania z moich przykładów?

Zaglądałam własnie pod to zdjęcie, ale tam dyskusja! Tylko dać wódki i wysłać pod krzyż!
Ludziska dystansu do siebie!Wystarczy słowo a skaczą sobie do gardeł ! Nie ma znaczenia gdzie mieszkamy, dyskutować nie umiemy! Drugi człowiek nie ma prawa do własnej opinii! Zakrzyczeć im głośniej tym lepiej!









środa, 10 czerwca 2015

sjukratryggingakort Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego i nie tylko

Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Najwyższy czas zadbać o ubezpieczenie w razie choroby poza granicami Islandii. Jesteśmy tu ubezpieczeni, dlatego przysługuje nam opieka medyczna również w innych krajach Europy.  Aby otrzymać kartę ubezpieczenia zdrowotnego należny zalogować się na stronie sjukra.is  i zamówić taką kartę, przyślą ją na adres domowy w ciągu 6-10 dni.
Zamówiłam  karty dla rodziny, ale nie było tam starszego syna! Wykreślili mi dziecko ze stanu!
Zaczyna do mnie docierać, że osiemnastolatek to już nie mój maleńki syneczek a dorosły człowiek, który sam powinien zadbać o swoje ubezpieczenie na wakacjach!

Cale szczęście jeszcze urząd skarbowy nie wykreślił mi dziecka i płaci jakieś pieniążki. Wysokość zmienia się w zależności od dochodu. Teraz dostajemy kwartalnie 22000 ISK na dwóch synów. Każde z rodziców. Czyli 44 tys. Dużo? Co można kupić za 44 tysiące: parę butów https://www.skor.is/ i jaszcze jakąś kurtkę. Ubrać dzieciaka w sumie za to można. Dodam,ze w szkole mają zapewnione wszystkie potrzebne materiały. Czasami przynoszą swoje wypieki do spróbowania, prace plastyczne. Ostatnio Młodszy uszył dla brata poduszkę,którą ozdobił naszymi barwami narodowymi( to z okazji osiemnastki ).
W Polsce ciągle a to igła a to kordonek a tu dosłownie kupisz raz w roku przybory szkolne i strój sportowy i na tym koniec. Oceńcie sami czy to dużo 44tys kwartalnie na dwóch. Nie ma sensu przeliczanie tego na Polskie, ważne co tu możesz za to kupić, bo żyjemy tu. Wakacje są raz w roku!

http://www.sjukra.is/media/gjaldskrar/Greidsla-fyrir-laeknisthj--og-heilsugaeslu-07-07-2014.pdf
Znalazłam cennik , jak już uda się dostać do lekarza za wszystko płacimy, chociaż to nie prywatna służba zdrowia.

Czasami tylko zdarzają się niespodzianki. Dzisiaj dentysta usunął młodszemu dwa mleczaki,( za nic nie chciały same wypaść, a stale zęby wyrosły mu w drugim rzędzie) i nie zapłaciliśmy za to ani korony!
   W ubiegłym roku  moja piąteczka wymaga leczenia kanałowego. Miejscowy doktor odesłał mnie do stolicy! Za dwie wizyty zapłaciłam prawie 100 tys koron! Nie licząc dojazdu 250 km w jedna stronę!Nie ma się co dziwić,ze w wakacje  w Polsce zamiast odpoczywać latamy po lekarzach.
 Dlaczego tak dużo piszę o pieniądzach? Nasze ,życie w końcu upływa na zarabianiu i wydawaniu.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Hveragerði http://www.hveragerdi.is/English/

Należymy do związków zawodowych, które mają do wynajęcia  domki letniskowe między innymi  w

Hveragerði

 .
Samo miasteczko jest maleńkie ale bardzo ciekawe ,a w okolicy jest mnóstwo fantastycznych miejsc.
Już dwa razy spędzaliśmy wakacje w tym pięknym miasteczku.Zdjęcia są z obydwu pobytów i nie wszystko pokazałam. Polecam tydzień w Hveragerdi, można wypocząć, można codziennie odkrywać nowe dymiące miejsca. A jeszcze są tam szklarnie z kwiatami i warzywami, wystarczy wbić rurkę w ziemię i już leci ciepła woda do ogrzewania szklarni !
droga do wyciągu narciarskiego, pojechaliśmy sprawdzić jak to wygląda i czy nasza maszyna da radę tam wjechać zimą

zostaw tylko otwarta szafę..to tak z innej beczki, ale było pomiędzy zdjęciami z Hveragerdi
zobaczcie miny turystów na widok letniej sukienki :), lato było piękne tego roku ...
/biała plaża Hellissandur, reszta to juz naprawdę Hveragerdi i okolice ;)

gotowanie jajka w rzecze w Hveragerdi
w kuchni jest nawet zmywarka


                                                                        na górę można  dostać się konno, albo pieszo jak my

po drodze spotykaliśmy kipiące dziury i ostrzeżenia,że błotko wrze!



my jeszcze w drodze na górę a "konni "wracają

dotarliśmy do celu wycieczki, kąpiel w górskiej rzece, która bierze początek w takiej dymiącej dziurze ale o wiele większej,niż te mijane po drodze , na dworze zimno a woda cieplutka


żeby nie było,że na Islandii nie ma drzew 

 to jeszcze  z domku związkowego, przyjechaliśmy z bagażem jak na miesiąc



dwie sypialnie, salonik z kuchnią  bardzo dobrze wyposażoną (toster, gofrownica, termos, gary, naczynia..)
chłopiec z gitarą
odwiedzały nas dzikie kaczki


oranżeria z bananami , cukinią , kawą, fikusami i innymi ciepłolubnymi roślinami
jajko na twardo

restauracja,zboczyliśmy z trasy żeby tam zajrzeć a tu niespodzianka : nieczynne!

                                                               elektrownia wysoko w górach

adrenalina park ale trzeba się umówić telefonicznie!












 
 tak wyglądają domki

 kumulacja dymiących dziur, cud,ze tam nikt nie zabąłdzi
z tego miejsca rurami doprowadzają ciepłą wodę między innymi do stolicy
ostatnie spojrzenie, kontrola czystości i wracamy do domu! Sami sprzątamy domki albo musimy dopłacić. Koszt  wynajmu na tydzień to19.000 ISK
 Kerid
 za chłopakami widać Hveragerdi
 ostrzeżenie,wchodzisz na własne ryzyko :)
 dymi i bulgocze w każdej dziurze


 dekoracje na wystawie w cukierni , było więcej i jeszcze pikantniejsze :)


 Krater po wulkanie , Kerid  https://www.icelandtravel.is/about-iceland/destination-guide/south/detail/item350420/Kerid/
 Laugavatn, basen nad jeziorem z naturalną ciepłą wodą www.fontana.is/


 nad tym jeziorem jest ostrzeżenie ,żeby nie wchodzić do wody bo można poparzyć nogi !

 Geysir , http://www.livefromiceland.is/webcams/geysir/
 widok z góry na Geysir








 a to już Gullfoss , http://www.gullfoss.is/






 widok z Katedry w Reykjaviku, można tam wjechać windą za niewielką opłatą i podziwiać miasto
 Seltun, jeszcze więcej dymiących dziur! http://www.geothermal.is/17-seltun-high-temperature-area-solfataras  http://www.geothermal.is/17-seltun-high-temperature-area-solfataras
 


 bohaterka dziecięcych książeczek, mieszka w Keflaviku jest sympatyczna ale ogromne rozmiary sprawiają wszystkim kłopoty, straszą nią islandzkie dzieciaki, sama widziałam ;) https://www.youtube.com/watch?v=fasubrtxH9U
https://www.youtube.com/watch?v=fasubrtxH9U
 


 znalazłam zdjęcie domku z zewnątrz
a to majty przed szkołą średnią naszego syna, powiesili taka dekorację z okazji dni Grundafiordur! Mają dystans u nas by to nie przeszło! 

http://www.hveragerdi.is/English/