Translate

piątek, 10 lutego 2023

służba zdrowia w Islandii

 Często pojawiają się pytania o islandzka służbę zdrowia. Odpowiedzi są rożne jak różne są doświadczenia ludzi. Ja powiem tak, mieszkam tu od 2006 roku z mężem i dwoma synami , teraz jeszcze z synową i wnuczką. Miałam to szczęście ,ze dzieci moje nie chorowały zbyt często a my zbyt poważnie. Jednak poważniejsze sprawy się tez zdarzały . Maź kiedyś po świętach wielkanocnych przesadził z babką wielkanocną i trafił do szpitala. Bez kitu ! nie ja go znokautowałam za jakieś romanse   tylko pokonało go żarcie świąteczne. W szpitalu otrzymał bardzo fachową pomoc, bez zarzutu a raczej z zachwytem o ile można dobrze wspominać tamte przykre chwile. Osobna sala , miły personel. Ach i och. Wspominam o tym dlatego ,ze w ubiegły piątek przywlokłam z pracy ÆLUPEST czyli mówiąc po ludzku grypę żołądkowa . Ja miałam tylko ból brzucha , wnuczka wymiotowała a najmocniej dopadło najsilniejszego. Wszystkie najgorsze objawy telepały nim   do środy, w środę zadzwonił do lekarza bo na wizytę w przychodni tak "od ręki " nie ma co liczyć.

 Na telefon większa szansa, zresztą diagnoza prosta skoro połowa wsi ma ta sama chorobę i oczywiste objawy. Dzwoni wiec do tego lekarza , zamawia wizytę telefoniczna , lekarz oddzwania wysłuchuje co się dzieje i ochoczo niesie pomoc. Przegląda historię choroby i mówi ,ze przepisze lek , który dostał w 2016 roku ,skoro wtedy pomógł to teraz tez powinien.  Z typowym dla siebie poczuciem humoru stary skwitował to tak : dobrze , ze mi zęba nie wyrwał , bo kiedyś mnie bolał i rwanie pomogło ! 

Kochani jeśli chcecie się leczyć w Islandii to na wszelki wypadek usuwajcie z historii choroby rwanie zębów, co jeśli lekarz trafi na taki scenariusz i zechce go zastosować w przypadku bólu głowy ? Urwie łeb jak nic !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz