Translate

wtorek, 13 lutego 2018

Turyści w Islandii

Śnieg pada od kilku dni. Nic w tym dziwnego w końcu jest luty i jesteśmy w Islandii. Nie chcę pisać o odśnieżaniu, ani o tym, że przez cały weekend nie dało się z domu wyjść, ani wyjechać. Większość dróg była po prostu zamknięta.  Chcę pokazać Wam do czego zdolni są ludzie aby zobaczyć kraj , w którym nam przyszło żyć. 
Trzej turyści zajechali do Olafsviku, na nocleg. Jednak tylko dwaj zamówili łóżka w Hostelu, trzeci postanowił rozbić namiocik między samochodami na parkingu i tam przenocować. Na dworze tej nocy było minus 2 -3 stopnie. Mężczyźni przyjechali z Izraela. Jesteśmy codziennie bombardowani informacjami o himalaistach , o zwoływaniu i odwoływaniu wyprawy po Pana Tomasza Mackiewicza a tu na naszych oczach rozgrywa się taka ciekawa historia.  Jaka determinacja w tym człowieku!  Zdecydował się na nocleg w namiocie na parkingu żeby zobaczyć  ten dziwny kraj. Pewnie usłyszę, że na K2 jest znacznie zimniej i da się przeżyć w namiocie , no da się tylko po co? Noc w Hostelu to koszt 5 tys koron = 165 zł (13.02.2018).  Planujcie swoje wakacje tak żeby nie trafiać do lokalnej prasy a już szczególnie żeby nie stać się bohaterem kolumny z nekrologami.





niedziela, 4 lutego 2018

tort bezowy

Tort bezowy nie jest trudny, a nawet gdyby był to warto sobie tego trudu zadać.
 Z mojej porcji wychodzą dwa blaty o  średnicy ok 28cm  i 11 cm wysokości. Czasami dzielę tą porcję na 4, wtedy mam dwa torciki.

Składniki :
250g białek (ok 6 -7 jajek)
300g cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka soku z cytryny

Zaczynam ubijać na mniejszych obrotach,żeby białka dobrze napowietrzyć , następnie zwiększam obroty i zaczynam dodawać cukier, stopniowo po łyżce co 15 sekund lub po dwie łyżki co pół minuty, zawsze wychodzi tak samo, ważne żeby cukier dodawać stopniowo cały czas ubijając białka na najwyższych obrotach miksera. Na koniec dodaję mąkę i sok z cytryny. Ubijam długo ok 10 minut aż masa będzie lśniąca.

 Od razu piekę dwa blaty. Na papierze do pieczenia odrysowałam kółko o średnicy 26 cm(beza urośnie) , pianę dzielę na dwie część,   wykładam na środek kółek, do rękawa cukierniczego przekładam trochę piany i tylką 2D robię na brzegach różyczki. Czasami dodaję barwnik spożywczy, niebieski do bezy z jagodami, różowy do tej z truskawkami. Używam barwników w żelu Wilton. Oczywiście nie jest to konieczne.
Piekarnik rozgrzewam do 180 C wstawiam od razu dwie blaszki, po 10 minutach zmniejszam temperaturę do 140 C i piekę bezę 30 minut, następnie zamieniam blaszki miejscami i zmniejszam do 100 C piekę jeszcze 40 minut, wyłączam piekarnik a po 15 minutach uchylam drzwiczki i zostawiam na noc , podkładam drewnianą łopatkę żeby nie zamknąć drzwiczek piekarnika przypadkiem.

Krem:
500ml śmiatanki 36%
150g białej czekolady
250 serka mascarpone

Islandzkie mascarpone jest bardzo twarde i zawsze wychodziły mi grudki nie do rozbicia w śmietanę dlatego rozpuszczam czekoladę w odrobiną śmietanki i ciepłą miksuję z serkiem, uważam żeby nie było zbyt ciepłe bo rozpuści serek, następnie dolewam śmietankę i miksuję ręcznym robotem żeby nie ,,przebić,, śmietanki.

pozostałe składniki tortu: dżem i owoce

na bezowy blat wykładam ostrożnie dżem o smaku takim samym jak owoce, na dżem bita śmietana, następny blat i odrobina śmietany tyle żeby owoce nie spadały z  bezy. Można na wierzch użyć karmelu, wtedy cały śmietankowy krem do środka. Karmel robię z brązowego cukru(3 łyżki), masła(50g) i śmietanki (50ml) wszystko rozgrzewam na patelni aż zgęstnieje.





widać śmietankę pod jagodami, i kolor bezy niebieski jak jagody

oczywiście prostokątna beza jest też pyszna

tutaj do dekoracji użyłam kremu maślanego, akurat zostało mi troszkę z dekoracji innego tortu, listki są z kremu maślanego, a beza nie ma na brzegach ,,różyczek,, , bo nie MUSI ich mieć, kształt można nadać np łyżką 

dżem jagodowy


a na dżemie krem śmietankowy

to beza z karmelem, ponieważ to był tort urodzinowy ozdobiłam różowymi bezikami i białymi różyczkami z masy cukrowej. Beziki upiekłam razem z bezą, z różyczki robię z masy cukrowej: mleko w proszku tyle samo cukry pudru i odrobina mleka, tyle ile potrzeba do zagniecenia masy cukrowej



Pączki z piekarnika

Po bezowym torciku zostały mi żółtka.  Najlepsze co mi przyszło do głowy to pączki.  Tłusty czwartek już za tydzień. Ale pączki trzeba smażyć , długa sprawa,stać nad garnkiem a jeszcze brakowało mi powideł,  same przeszkody...i nagle  taki pomysł  przyszedł mi do głowy :od czego piekarnik!
Postanowiłam użyć powideł śliwkowych, które do smażenia na pewno się nie nadają i upiec te pączki zamiast smażyć . To bardzo dobry pomysł , polecam na leniwe dni albo dla tych co szukają mniej kalorii. Może to i bułki a nie pączki ale i tak pyszne!

Składniki:
500g mąki
50g drożdży świeżych  lub 2 łyżki suchych
250 ml mleka
8 żółtek
100g cukru
150g masła
Kieliszek alkoholu( u mnie likier pomarańczowy, ma 40%, najmocniejszy z dostępnych u nas)
Odrobina olejku waniliowego

Z cieplego mleka odlać 1/2 szklanki dodać   odrobinę   maki i łyżeczkę  cukru wymieszać z drożdżami, zostawić aż zacznie pracować , w tym czasie utrzeć żółtka z cukrem, dodać alkohol, olejek, rozczyn,mąkę i wyrabiać aż będzie odchodzić od ścianek . Wygląda na rzadkie ale jest dobre, odstawić na półtorej godziny do wyrośnięcia.  Po tym czasie rozwałkować na 1 cm, wykrawać szklanką kółka , na każde położyć ulubiony dżem, powidła ,czekoladę , budyń to co chcemy mieć  w pączki. Zapewniamy i zlepieniem do dołu układamy na blaszce. Czekamy aż podróż na jakieś pół godziny.  Wstawia y do rozgrzanego piekarnika 185C piec na zloty kolor,ok 17 minut .







Polałam pączusie lukrem królewskim i posypałam skórka pomarańczową ale można posypać cukrem pudrem, kolorowymi posypkami czy co tam jeszcze wyobraźnia podpowie ,ja nie mogę przestać ich jeść ...to chyba niebezpieczne paczki !  Z tej porcji wyszlo mi 28sztuk.

sobota, 6 stycznia 2018

Tort Kinder niespodzianka

Tort Kinder niespodzianka



Biszkopt
10 jak
Szczypta soli
1 szklanka cukru
300 g mąki (70g ziemniaczanej i 230 pszennej)
 4 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Ubić pianę  z białek, stopniowo dodawać cukier, dodać  żółtka i na koniec po łyżce mąki przesianej z proszkiem i kakao
Piec 30minut w 170 C z termoobiegiem lub 180 C bez termoobiegu blaszka 30x25

Krem
600 ml śmietanki kremówki
6 łyżek cukru pudru
200g białek czekolady
500 g mascarpone
Smietanfix

Krem do dekoracji
600 g masła
200 g białek (ok 8 jaj)
400 g cukru
Kolorowe barwniki

Krem mascarpone
Czekoladę rozpuścić dodać do mascarpone, na Islandii mascarpone jest bardzo twarde więc sposób z czekoladą gwarantuje dobrze rozbity krem. Czekolada nie może być za ciepła bo rozpusci serek(tak kiedys zrobiłam więc wiem o czym mówię;) )Wszystkie składniki ubijać do konsystencji kremu, nie za długo żeby się nie zważyło

Krem maślany
Ubijać białka z cukrem ok 8 minut, zmienić końcówkę na ucierająca. I stopniowo dodawać masło,  ucierać aż zacznie pięknie mlaskać, jeśli wygląda na zwazone to znaczy ,ze trzeba dłużej ucierać.

Po przekrojeniu ciasto na 3 blaty  ostrym nożem gadałam kształt jajka.
Na każdy  blat biszkoptu wyłożyłam po 1/2 słoiczka dżemu wiśniowego


 Dekoracjatylka 30 i 18 wilkinsona barwniki również tej firmy


Zostało sporo okrzyków biszkoptu, zużyłam  na spod sernika na zimno

sobota, 9 grudnia 2017

Tort Kit Kat


Dekoracja nie jest moim pomysłem, tort powstał na zamówienie a  zdjęcie takiej dekoracji widziałam nie raz szukając inspiracji. Nie wiem jaki smak miał ten oglądany wcześniej w internecie , ja proponuję moją wersję: 




TORT KIT KET średnica tortownicy 26 cm



   
   biszkopt:   5 jaj, szklanka cukru ,szklanka mąki, łyżeczka proszku do pieczenia, 1/4 szklanki gorącej wody, 2 łyżki kakao

 żółtka z cukrem i gorącą wodą ucieram na najwyższych obrotach miksera aż podwoją objętość, w tym czasie ubijam pianę z białek ręcznym robotem, mąkę przesiewam z proszkiem i kakaem, dodaje stopniowo, mieszając szpatułką. Tortownicę o średnicy 26cm wykładam papierem do pieczenia. Piekę 40 minut ,180 C z termoobiegiem (do suchego patyczka)


krem: 500ml śmietanki kremówki, 250 g mascarpone, 3 łyżki cukru pudru, 1 śmietanfix
wszystkie składniki miksuję ręcznym robotem na puszysty krem.

Tu gdzie mieszkam mascarpone jest twarde jak masło więc muszę je wcześniej wyjąć z lodówki, i stopniowo dodawać śmietankę, ale jeśli Wasz serek nie jest zbyt twardy można od razu wszystko razem miksować. Robię to ręcznym robotem żeby mieć lepszą kontrolę nad konsystencją kremu.

poncz: 1/2 szklanki herbaty, kieliszek alkoholu(jeśli tort dla dorosłych)

dodatkowo: słoik dżemu, ok 12 małych paczek Kit Ketów i paczka M&M

   Każdy krążek nasączam ponczem, smaruję dżemem a krem rozkładam za pomocą szprycy, żeby warstwy były równe

Boki smaruję kremem żeby batoniki miały do czego się przykleić, podstawkę wykładam papierem do pieczenia, który usuwam na koniec










Na koniec zawiązuję kokardkę żeby było jeszcze  piękniej, a w tle nasza choinka . Chociaż to dopiero początek grudnia mamy  ubieraną już  choinkę. W Islandii 6 stycznia nikną wszystkie dekoracje ubieramy drzewko tak wcześnie żeby zdążyć się nim nacieszyć.

niedziela, 26 listopada 2017

dlaczego BONUS??




Mieszkam w miasteczku w rozumieniu Islandzkim. Podkreślam to,  ponieważ tu wszystkie miejscowości nazywane są miastami a wieś to tam, gdzie jest gospodarstwo składające się z jednego albo kilku zabudowań. W moim miasteczku jest tylko sklep na stacji benzynowej, taki awaryjny jak zabraknie nagle mleka, ze względu na ceny "rozbójnickie", takie dla turystów. Na zakupy spożywcze jeździmy do Stykkisholmur jakieś 60 kilometrów od domu. Te zakupy to koszmar, ładujemy zapasy jak na wojnę, czasami na dwa wózki, żeby nie jechać znowu wcześniej niż za dwa tygodnie.  Pisałam kiedyś o cenie chleba TU a dzisiaj mam inny przykład. Zabrakło w domu cebuli, w Olafsviku jest Verslun, całkiem spory market. Tam odkupujemy jeśli czegoś zabraknie a  wyprawa  do BONUSA  dopiero za kilka dni. Kupiliśmy dwie cebulki za 71 isk (358 gram) . To nie ważne,że 2, 50 zł ale , że w BONUSIE kilogram kosztuje 79 iks! Ja nie rozumiem ich kalkulacji! Dlaczego taka różnica? Często nie chce mi się jechać na trzygodzinną wyprawę po produkty, ale wkurza mnie taka spekulacja. W tym roku akurat od wakacji robimy zakupy w Reykjaviku, przy okazji odwiedzin w Landspitali. W stolicy są Costco, Bonus , Korona, Kostur duży wybór i całkiem inne produkty.
Po Bonusie w Stykkisholmur możemy już chodzić z zamkniętymi oczami i wrzucać do koszyka z pamięci, więc kiedy tylko to jest możliwe wybieramy inne markety. Marzy mi się robienie zakupów z jedną siatą...

nowa praca na Islandii czyli nie rezygnujcie z marzeń

Muszę w końcu opowiedzieć co słychać w życiu zawodowym, bo słychać dużo. Od 18 września do pracy mam jakieś 18 kroków, wychodzę za trzy minuty dziewiąta i jeszcze nigdy się nie spóźniłam.

Na przedszkole w Hellissandur patrzyłam codziennie, ponieważ jest dokładnie przez płot z moim ogrodem. Podanie o pracę nosiłam już nawet nie pamiętam ile razy, aż w końcu zrozumiałam ,że mnie tam nie chcą. Zaakceptowałam  pracę z rybą i tak chciałam doczekać emerytury zwłaszcza,że po strajku rybaków TU w naszej fabryce zapanowała naprawdę dobra atmosfera. Patrzyłam na nasze przedszkole i już nie reagowałam na ogłoszenia o pracę, może ciut obrażona? Tyle razy odmówili pewnie mnie nie chcą... I wtedy do naszej fabryki wróciło "nieszczęście" , naczelna plotkara naszej gminy wróciła ze zwolnienia lekarskiego. Wróciła w czwartek a następną środę mieliśmy wolną. Listonosz podrzucił pocztę ,zajrzałam więc do naszej lokalnej gazetki a tam ogłoszenie o pracę w przedszkolu! Jak to ? Przecież nie chcę...nie chcę...a może? Przecież mam dyplom uznany przez tutejsze ministerstwo, to mój zawód, marzenie. Myślałam,że pewnie znowu mnie nie zechcą, ale jak nie spróbować w sytuacji kiedy w fabryce katastrofa wisi na włosku? Zaniosłam podanie o pracę, zaniosłam CV to ,które pisałam do szkoły rybnej(opowiem o tym niedługo), nawet nie poprawiałam uzasadnienia na końcu dokumentu więc było troszkę nieadekwatne.  W piątek  niespodziewanie zadzwoniła do mnie Pani Dyrektor z przedszkola i zaprosiła na rozmowę. Pojechałam tak jak stałam, ciut z zapachem rybki na sobie. Już kiedyś  prawie dostałam  pracę w przedszkolu, już rozmawiałyśmy o obowiązkach a potem przyszedł email z wiadomością,że jednak nie.
Teraz pierwsze zdanie było MASZ PRACĘ. Ale jak to? Roześmiałam się i pytam czy dobrze rozumiem? No dobrze, mam zacząć od poniedziałku. Pani Dyrektor pokazała mi całe przedszkole , zapoznała ze wszystkimi pracownicami. Mała trudność polegała na tym,że obowiązuje mnie 3 miesięczne wypowiedzenie. Takie jest islandzkie prawo, po 6 latach w fabryce na mocy "cyrografu" na koniec mam odpracować trzy miesiące. Trudna rozmowa z Szefem pokazała ,że nie zmarnowałam tam  sześciu lat, że warto było pracować dla tego człowieka. Nie zawiodłam się na nim. Uzgodnił z Panią Dyrektor przedszkola,że popracuję jeszcze dwa tygodnie, żeby znalazł kogoś na moje miejsce i mogę nie tylko iść ale i wrócić jak umowa w przedszkolu się skończy.
Co jeszcze mogę dodać w tym temacie? Pracuję z grupką 3 latków , staram się więcej słuchać , mniej mówić. Zdaję sobie sprawę,że mój zasób słów różni się od tego dotychczas najczęściej używanego.  Jest w tej grupce jedno dziecko Polskie, w innych grupach jest ich więcej. Mam umowę do końca lipca a o przedłużeniu jej zdecyduje sytuacja po wakacjach. Nawet jeśli będę musiała wrócić do fabryki to wrócę bogatsza o niesamowite doświadczenie. Pracę z dziećmi trudno mi nazywać pracą, to prawdziwa przyjemność. Nigdy nie trzeba rezygnować z marzeń, trzeba próbować i wierzyć ,że kiedyś się uda. Nawet jeśli to będzie tylko na chwilkę.

nasza pierwsza wspólna praca, pająk z gazet



halloween :)

jesienne drzewka



a to już Bożonarodzeniowy klimat



łapki moich pociech

a ten bałwan ma wyjmowaną "twarz" , powstał z kartonu po telewizorze , mnóstwo zabawy z malowaniem tła a potem naklejaniem płatków