Translate

piątek, 15 września 2017

bagietka albo bułeczki przepis

Jest takie miasto w Polsce, którego połowa leży w granicach Polski a druga w Czechach. W te wakacje wybraliśmy się właśnie do Cieszyna. Tam jest wiele wspaniałych miejsc, wspomnę o budynku widocznym na banknocie 20 złotowym. Dowiedzieliśmy się o tym od  naszej przewodniczki po Zamku Wawelskim


 Dziarskim krokiem wkroczyliśmy na terytorium innego państwa a tam sklepy i bary do wyboru do koloru. Na widok jednej z wystaw mój ślubny krzyknął : twoje koszyczki do ciasta! Dokładnie tak! To moje wymarzone koszyczki do wyrastania chleba. Nie zastanawiając się ani sekundy wzięłam trzy koszyczki do chleba i tylko jeden jedyny dostępny do bagietki.
  Na spacer po Cieszynie zaproszę w innym wpisie a teraz przejdę wreszcie do przepisu na bułeczki. Do koszyczków dołączyli przepis w różnych językach, z którego postanowiłam skorzystać. I to był strzał w dziesiątkę,  wyszły najlepsze bułeczki jakie kiedykolwiek upiekłam dlatego nie mogę zatrzymać go tylko dla siebie.

składniki:
 400g mąki pszennej,
220ml mleka,
 1/2 kostki drożdży,
1 łyżeczka cukru,
1 łyżka miodu,
1 łyżeczka soli

robię od razu z podwójnej porcji i dodaję ok 60 ml mleka więcej, ponieważ według mnie  ciasto było za gęste , używam 1 łyżkę suchych drożdży, (oczywiście mówię o podwójnej porcji)
Wszystkie składniki razem do miski robota , hakiem do ciasta wyrabiam na małych obrotach, na pierwszym biegu ok 3-4 minuty aż będzie gładka, sprężysta kula .  Mleko dodaję ciepłe żeby przyspieszyć wyrastanie.
Tak wyrobione ciasto zostawiam w misce robota do wyrośnięcia , po 20 minutach sprawdzam, jeśli mniej więcej podwoi objętość, wyjmuję z miski, połowę porcji rozciągam, obsypuję mąką i wkładam do podłużnego koszyczka, pozostałe ciasto dzielę na 6 lub 4 większe bułeczki, formułuję wałek ,zawiązuję go (poniżej zdjęcia ) , układam na papierze do pieczenia i zostawiam na 20 -30 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie wyrzucam bagietkę z koszyczka , robię  nacięcia nożem z ząbkami .
 Rozgrzewam piekarnik do 200C, na dolny poziom wkładam blaszkę gdzie po rozgrzaniu piekarnika wlewam  1 szklankę zimnej wody , bułeczki wkładam do nagrzanego piekarnika ,  na trzeci poziom i od razu zmniejszam na 180 C,  piekę 20 minut, jeśli chcę bardziej wypieczone zostawiam jeszcze na kilka minut.

Łatwe, pyszne, szybkie ,  polecam.




 wyrośnięte ciasto w misce



koszyczek na bagietkę wysypuję mąką
 ciasto dzielę na dwie części, 
jedną rozciągam na długość koszyczka , z drugiej zawiązuję bułeczki





 


  po zawiązaniu supełka, górny koniec zawijam pod spód bułeczki


 drugi koniec zawijam do środka bułeczki
















tak wyrasta ok 20- 30 minut , bagietkę z koszyczka wyrzucam tuż przed wstawieniem do piekarnika, nagrzanego do 200C, wlewam szklankę wody na blaszkę na najniższym poziomie, od razu zmniejszam temperaturę do 180C i piekę z termoobiegiem 20 minut lub dłużej jeśli chcę bardziej wypieczone

dentysta Islandia dopłata

Byłam dzisiaj u dentysty. Nie chcemy tracić czasu w wakacje na leczenie zębów w Polsce dlatego zostaliśmy pacjentami miejscowego specjalisty.

 Podczas wizyty kontrolnej okazało się,że mam dwa problemy. Jeden malutki i drugi większy , obydwa można zaleczyć na jednej wizycie. Jednak nie jestem taka dzielna żeby decydować się na podwójne borowanie, dlatego dzisiaj był leczony ten większy problem.  Po zejściu z fotela należy zapłacić za wizytę. Leczenie ząbków jest płatne. Dzisiejsza przyjemność kosztowała 21000ISK  (700zł po dzisiejszym kursie). Moja karta kredytowa odmówiła posłuszeństwa ,wyjęłam więc kartę debetową. Wtedy Pani chwilkę klikała w klawisze i podała mi do zapłaty 19000ISK. Zdziwiona pytam dlaczego teraz jest taniej? Ano dlatego ,że debetowa ma zniżkę 10 %. Dobrze wiedzieć, dobrze też wiedzieć,że związki zawodowe dopłacają do kosztów leczenia. Poprosiłam o rachunek za dzisiejszą i za poprzednią wizytę, gdzie był przegląd, rentgen i czyszczenie kamienia za 15.800ISK (530zł).  Pani powiedziała żebym jeszcze nie szła do związków ale dopiero jak ten malutki problemik będzie naprawiony. Jednak ja od poniedziałku idę do innej pracy i podejrzewałam,że również inne będą moje związki zawodowe. Jasne,że będę miała inne związki zawodowe i jasne,że w związku z tym mogę dzisiaj złożyć podanie o refundację tych dwóch wizyt. Okazało się ,że owszem mogę dostać zwrot kosztów leczenia ale dopiero jak nazbieram rachunków na 50000ISK.

Kilka słów o samym leczeniu. Nasz dentysta jest naprawdę bardzo dobrym specjalistą. Wprawdzie na kanałowe leczenie wysłał mnie do Reykjaviku ale wszystkie inne moje dotychczasowe problemy rozwiązuje delikatnie i fachowo. Ma wygodny fotelik i po znieczuleniu człowiek czuje się niemal komfortowo leżąc z głową prawie na kolanach doktora.

Lekcja i wnioski dzisiejsze: po pierwsze  płacąc kartą debetową oszczędzamy 10% ,  po drugie refundacja kosztów przysługuje powyżej 50000iks rachunki można zbierać 2 lata, po trzecie szkoda urlopu na leczenie w Polsce, okazja do  płatnego wyjścia z pracy a i koszt może okazać się niewiele większy.

 Teraz  pytanie retoryczne: dlaczego ja tego wszystkiego dowiaduję się dopiero w 11 roku pobytu na Islandii? Dlaczego dotąd nikt nie podzielił się tą tajną wiedzą? Czyżby naprawdę nikt tu nie leczył ząbków i nie wiedział o ty? Czy też może nikt nie chce się dzielić informacją?  Dlatego piszę na gorąco, trzeba znać swoje prawa i nie bać się  z nich korzystać. Żyjemy w obcym państwie ale nie powinniśmy chować się jak mysz pod miotłą, jeśli mamy prawo do dopłaty  to dlaczego nie korzystać z tego prawa? Nie wiem jeszcze ile dostane tej dopłaty do kosztów leczenia, uzupełnię jak tylko będę wiedziała.

sobota, 9 września 2017

ciasto góra lodowa

GÓRA LODOWA

Biszkopt: 5 jaj,1 szklanka mąki, 1 szklanka cukru, łyżeczka proszku do pieczenia, 2 łyżki kakao

Do nasączenia: 1/2 szklanki herbaty , kieliszek alkoholu(daję pomarańczowy likier albo migdałowy)

Krem 1 : 1 opakowanie kremu do karpatki, 500 ml mleka, 150 g masła
( lub inny budyniowy krem, jeśli mam zbędne żółtka np. zostają po bezie, robię krem z  żółtek, 1 op budyniu śmietankowego, 2łyzki mąki pszennej, 3/4 szklanki cukru, 500 ml mleka, 250 gram masła)

Krem 2 : 250 g masła, 1 szklanka cukru, 1/2 szklanki wody,2 szklanki mleka w proszku + 2 łyżki mleka w proszku, 2 łyżki kakao,

Paczka okrągłych biszkoptów.

złożenie: 1/2 biszkoptu, 1/2 kremu budyniowego, `1/2 biszkoptu, 1/2 kremu budyniowego, , biszkopty pokroić na połówki i ułożyć pionowo, zalać kremami z mleka w proszku.

wykonanie kremu z mleka w proszku: Masło zagotować z wodą i cukrem, przestudzić, wmiksować mleko w proszku, podzielić na dwie części do jednej dodać kakao do drugiej dwie łyżki mleka w proszku. Wykładać łyżką pomiędzy biszkopcikami , odstawić na kilka godzin żeby masa stężała.

Nakładanie tej masy wymaga cierpliwości, ścieka z ciasta zanim stężeje, dlatego podparłam biszkopty miskami :) Na zdjęciach ciasto jest w dwóch porcjach , ponieważ 1/2 jest na zamówienie.
 









niedziela, 13 sierpnia 2017

kolejka, kultura Islandia

Jakiś czas temu przeczytałam, że na Islandii ludzie nie stoją w kolejkach tylko rzucają się do kasy na hurra a sprzedawcy tylko pokrzykują "uspokójcie się" . Strasznie mnie wkurza głupie gadanie i szerzenie nieprawdy o Islandii, wyciąganie wniosków z jednej sytuacji i stawianie się w roli eksperta do spraw islandzkich po tygodniowych odwiedzinach na wyspie (jeszcze może na hulajnodze dookoła wyspy albo tym podobne "projekty" czytaj tu) . Dlatego opowiem jak to jest z tymi kolejkami.
 Ludzie stoją grzecznie w kolejkach i to nie tylko w sklepach. Dzieci do autobusu ustawiają się jedno za drugim i w każdej  innej sytuacji kolejkowej wszyscy ustawiają się i raczej ktoś cię przepuści niż wciśnie się bez kolejki. Sprzedawcy krzyczą "naesti" czyli następny np. w Elko gdzie do kilku kas ustawia się jedna kolejka i rozdziela się dopiero na końcu. Kasjer po zakończeniu obsługi woła "następny" i dzięki temu wszystko idzie sprawnie i szybko.
W większych sklepach ustawione są automaty gdzie można pobrać numerek i mieć kontrolę nad postępami kolejki. Zupełnie jak w Polsce w ZUS czy w PKO BP w Opolu Lubelskim.
 To mi się podoba na Isalndii.

 Piekarnia w Borgarnes, ten słupek na środku "podaje" numerki .Często w drodze do Reykjaviku zatrzymujemy się tam na posiłek, polecam kanapki (poniżej 1000isk) i duży wybór ciastek, dodatkowa atrakcja przesympatyczna Polka za ladą , można zamówić w ojczystym języku, bezcenne . Bardzo ładne miejsce z okien widok na zatokę.
Piekarnia  w Borgarnes  cennik kawy (ok 500 isk =17 zł)
 na zdjęciu automat do podawania numerków i wyświetlacz numerków w ELKO ( taki Media Markt: agd, rtv) , tu dodatkowo można wybrać czy przychodzisz odebrać towar zakupiony w sklepie, czy ten kupiony przez internet czy też przychodzisz z reklamacją
tak się "stoi" w kolejce w ELKO https://elko.is/


I jeszcze jeden przykład kolejki, to z Ikei ale z magazynu gdzie odbiera się towar o dużych gabarytach 
 informacja o tym, że należy pobrać numer
 tu pobieramy numer
 tu robimy sobie kawkę żeby czekanie nam się nie dłużyło, często w sklepach częstują kawą
a tu wyświetla się numerek, dzięki czemu wiemy czy warto robić kawkę czy też jesteśmy następni w kolejce 

lotnisko Katowice, obiad

Powroty z wakacji są trudne i ciężkie. Wiadomo człowiek żyje beztrosko a tu terminy gonią i pora wracać. Nasza podróż zaczęła się o 6.30 autem na dworzec, autokar o 6.50 zawiózł nas do Dęblina(komunikacja zastępcza z powodu remontu) gdzie wsiedliśmy do pociągu do Katowic.
 W Katowicach wystarczy przejść parę kroków i wsiąść do autobusu na lotnisko. Po godzinie jazdy, około pierwszej byliśmy już na lotnisku. Odlot do Reykjaviku dopiero 18.50 więc dość czasu na spokojny , śląski , smaczny posiłek.  Obeszliśmy lotnisko i wybraliśmy miejsce ładne i z milutką Panią za ladą . Nasz ostatni wakacyjny obiadek. Nie było rolady ani innych fajnych dań. W końcu to nie restauracja ale lotniskowy bar, więc żurek, makaron z sosem grzybowym, pierogi z mięsem i frytki. I po kolei: żurek to kisiel z mąki z ziemniakami i kilkoma skwarkami z kiełbasy, obrzydliwy w smaku, makaron świeżo ugotowany ale ten sos chyba z torebki , pierogi mięsa nie widziały a to co było w środku trudno określić, jedynie do frytek nie można mieć zastrzeżeń.

Jestem okropnie rozczarowana, nasza podróż byłaby o wiele przyjemniejsza gdyby udało się zjeść przyzwoity posiłek w jej połowie. W samolocie podają jedzenie jeszcze bardziej podłe więc na następną podróż(już nie wizzerem tu wyjaśniam dlaczego i nie do Katowic) . Po tak okropnym posiłku postanowiliśmy iść na piwo, tego nie uda się zepsuć, a jednak! 13.90  za 300ml to potrafi odstraszyć! Głodni ale trzeźwi wracaliśmy do domu ze wspaniałych polskich wakacji.
                                                         najgorszy żurek w moim życiu
                                                             pierogi z "nibymięsem"

tu nie jadam nigdy więcej! zabiorę do walizki bułkę z biedry i zjem z apetytem :)


Ile kosztuje pizza i hamburger w Islandii? HRAUN Olafsvik

Wybraliśmy się na wycieczkę wokół lodowca. Plan był taki, że w miejscowości Arnarstapa spróbujemy Islandzkiej tradycyjnej zupki. Okazało się, że nie było zupy mięsnej a tylko zupa warzywna i kosztowała 2000 ISK za miseczkę. Po dzisiejszym kursie to 74 złote! Wprawdzie od lat już nie przeliczam każdej rzeczy na złotówki ale w tym wypadku nawet w koronach 2 tysiące za miskę zupy to gruba przesada. Objechaliśmy więc półwysep do końca i zatrzymaliśmy się w HRAUN tu nazywany przez Polaków ,,drewniakiem,,. Nazwa  tego miejsca zmienia się z każdym właścicielem.  Jest to restauracja pięknie położona nad rzeczką w Olafsviku z widokiem na port.
No i od kilku tygodni pracuje tam nasz Syn. Gdyby nie to, poszlibyśmy na obiad na drugą stronę ulicy gdzie mieści się restauracja prowadzona przez naszych Rodaków.
 Nasz Syn jest Kucharzem od pizzy, zamówiliśmy więc pizzę i hamburgery. Pizza jest z pieca na cienkim cieście i z dodatkami jakie chcesz. Daliśmy Kucharzowi wolna rękę wiec na Margaricie znalazły się dodatkowo trzy składniki. Koszt pizzy 1790 isk plus 3x400 isk za dodatkowe smakołyki 1200isk czyli pyszna pizza kosztuje 2990isk = 110 pln. Za nieco mniej można zjeść Buffalo Borgari. Hamburger z wołowinką, kurczakiem z pikantnym sosem  i dodatkowo porcja  frytek w koszyczku. Dla mnie za duży na jeden posiłek. Kosztuje 2790isk = 103 pln . Cztery hamburgery i pizza kosztowały 14150isl = 525 złotych po dzisiejszym kursie. Proszę o komentarze dużo toto czy mało za obiadek ?  W Hraun codziennie jest pełno turystów. Pracuje tam oprócz naszego Syna jeszcze troje cudzoziemców, łatwiej zamówić posiłek po angielsku niż po islandzku. Uczcie się wiec angielskiego i na pizzę do Olafsviku przyjeżdżajcie.

(zdjęcie ze strony Restauracji, zapomniałam , pewnie z głodu zrobić zdjęcia naszemu zamówieniu )


poniedziałek, 7 sierpnia 2017

okulary Islandia

W ubiegłym roku kupiłam nowe okulary, potrzebuję progresywnych czyli na dole + na górze -. Taki wynalazek jeszcze z fotochromem i antyrefleksem ,( "okularnicy" wiedzą o czym mówię)
w Kringlanie z uwzględnieniem wszystkich letnich promocji kosztował 107.000 ISK. Związki zawodowe dopłacają do okularków 25.000isk ale i tak uważam, że to zbyt dużo na coś co jest mi niezbędne do życia. Rzecz jasna te okularki nie nadają się na co dzień do pracy. Zbyt piękne, zbyt drogie.
Kupione 3 lata wcześniej za prawie tę samą cenę akurat po zakupie nowych zyskały status "roboczych".W pracy szkła szybko się niszczą dlatego zaczęłam rozglądać się za nowymi okularkami.
Od maja na Islandię wkroczyło COSTCO i właśnie w tym sklepiku można zamówić okularki. Oprawki są w różnych cenach 9900 ,  12900 , 15900 są Ray Bany, są Nike i Sofia Loren i takie bez firmy.

Zwykłe bez żadnych udogodnień, wyłącznie do pracy kupiłam za jedyne 21000ISK ! Jeśli związki zechcą dofinansować to będą okularki do pracy za darmo, tak powinno właśnie być, to nie biżuteria ale konieczność. Niestety z COSTCO nie wysyłają na adres domowy ale znajdzie się okazja żeby odebrać jak już będą gotowe. I jeszcze jedna zaleta COSTCO:  pracuje tam Polska dziewczyna. Dużo pracowników nie mówi po islandzku, można porozumieć się po angielsku ale wiadomo, że w ojczystym najlepiej.