Coś na temat kultury i w temacie "co mnie dziwi na Islandii".
Od znajomych słyszeliśmy, że w Grundafjordur, ok 40 km od nas można kupić jaja prosto od kury. Pojechaliśmy tam dzisiaj kierowani wskazówkami znajomych. Akurat spod wskazanego domu wychodził mężczyzna o wyglądzie Islandczyka. Skąd wiem? Przecież to widać, Polaka widać Islandczyka też poznasz bez trudu. - chcemy kupić jajka-
- tędy proszę- i zaprowadził nas do swojego domku , a tam karton z równo ułożonymi jajami ,zapakowanymi w wytłaczanki po 10 sztuk i kartka z ceną 500 isk(ok 20 zł ) za wytłaczankę i pudełko na pieniądze . Wchodzisz, zostawiasz kasę ,bierzesz jaja i wychodzisz. Takie jaja . Dom otwarty, właściciele nie wiadomo gdzie , samoobsługa po islandzku.
Jaja tu są o 139 isk (4,20 zł)tańsze niż w sklepie i możesz oddać wytłaczanki jeśli chcesz. Majątku może nie zaoszczędzisz ale każda korona się liczy .
Co dodać ? Ila trzeba na to pracować? Jeśli w fabryce to mniej więcej premia za przepracowaną godzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz