Translate

niedziela, 26 listopada 2017

Piernik długo dojrzewający






PIERNIK DOJRZEWAJĄCY 
Na Islandii jest taka tradycja: w pierwszy weekend grudnia albo ostatni listopada idziemy do szkoły, kupujemy bryłkę ciasta piernikowego , przygotowujemy za pomocą przyniesionych foremek ciasteczka , Komitet Rodzicielski zabiera je do upieczenia. Gotowe ciasteczka dowolnie zdobimy i zabieramy do domu. Liczy się oczywiście nastrój świąteczny całej zabawy.  Okazja do spotkania ze znajomymi , wypicia kawy i degustacji świeżo upieczonych ciasteczek(chociaż są jeszcze twarde). 
W tle muzyka świąteczna , gwar rozmów, śmiech dzieciaków. Jednak tych pierniczków nigdy dość, dlatego postanowiłam przygotować długo dojrzewające ciasto piernikowe, w internecie jest dużo przepisów, po przeczytaniu wielu opisów i opinii na forach  wybrałam  przepis ze strony "moje wypieki".

SKŁADNIKI: 500 g miodu, 1 szklanka cukru, 250 g masła, 1 kg mąki pszennej, 3 jajka, 3 łyżeczki sody,130 ml mleka, 1/2 łyżeczki soli, 2 torebki przyprawy do piernika (po 40 g)

Miód, cukier , masło podgrzewać stopniowo , do zagotowania. Wystudzić. Sodę rozpuścić w mleku. Mąkę , jajka, sól, przyprawę dodać do wystudzonej masy, wyrobić ciasto. Ciasto przełożyć do szklanego lub kamionkowego naczynia, przykryć ściereczką odstawić w zimne miejsce np do lodówki na 5-6 tygodni, minimum dwa tygodnie. Piec 5-7 dni przed świętami. 

PIECZENIE: ciasto podzielić na trzy części, piec trzy placki w blaszce o wymiarach 39 x 26 cm. Piec w temperaturze 170C przez 15 - 20 minut można z termoobiegiem.
 Ciasto przełożyć  powidłami śliwkowymi (600 g ) polać polewą czekoladową lub lukrem. Gotowy piernik przekroić na trzy mniejsze, przechowywać zawinięty w ściereczkę, można upiec małe pierniczki, polukrować dowolnie i przechowywać w metalowym pudełku.




   na zdjęciu ciasto dojrzewające od dwóch tygodni a w misce zrobione przed chwilką , świeżo zrobione  ma luźną, lepką konsystencję i jaśniejszy kolor, dojrzałe wystarczy podsypać mąką, jest plastyczne, łatwe w obróbce

  Po dwóch tygodniach leżakowania upiekliśmy  na próbę troszkę pierniczków, ładnie rosną i są pyszne.

Kilka dni wcześniej przygotowuję   z lukru królewskiego cukrowe ozdoby, zostawiam na noc do wyschnięcia a potem w szkole układam na pierniczkach



foremki dokupuję systematycznie, jak tylko zobaczę coś nowego musi być moje :)

1 komentarz:

  1. Super pracodawca - tylko pozazdrościć. U nas zapewne jeszcze pod górkę by robił. Gratuluję pracy! Przy okazji, dzięki za przepis na pierniczki! :)

    OdpowiedzUsuń